Tomasz Lis zapytał też o to, jak na plany premiera zapatrywała się jego małżonka. - Żona męża musi pilnować - śmieje się premier i mówi, że jedyny sceptyczny głos jaki usłyszał to głos jego wnuka. - Dziadek, Ty naprawdę musisz wyjechać z Sopotu? - miał zapytać mały Mikołaj. - Obiecałem, że będziemy się widywać tak często jak kiedyś. Ale nie wiem jeszcze, jak to zrobię - zdradził dopytywany Tusk.