Sztab Obamy zdradza strategię, która zapewniła mu zwycięstwo
Wybory już się skończyły, nadszedł czas na rozliczenia i analizy całej kampanii. W Washington Post ukazał się duży tekst, opisujący strategie Obamy i Romneya. Wyłania się z niego interesujący obraz doskonale przygotowanej na każdą ewentualność kampanii Obamy oraz zmagający się z przeciwnościami losu i własnymi błędami doradcy Romneya. Oto kilka ciekawostek
-- Doradcy Obamy spodziewali się, że zostaną zaatakowani przy pomocy fali spotów wyborczych już pod koniec 2011 roku. ”Byliśmy jak mieszkańcy Wielkiej Brytanii oczekujący na pierwsze bomby w trakcie Bitwy o Anglię, które jednak w ogóle nie spadły”.
-- Sztab Romneya wyszedł z prawyborów w bardzo trudnej sytuacji - bez pieniędzy, z pokiereszowanym wizerunkiem.
-- To, że w trakcie prawyborów przeciwnicy Romneya używali jako broni jego działalności w Bain Capital uśpiło czujność sztabu Romneya gdy w podobny sposób zaatakował Obama.
-- Doradcy Obamy zaproponowali nietypową strategię: zaatakować Romneya wcześnie, i ”spalić” na negatywne spoty wyborcze gigantyczne pieniądze, tak by wcześnie zdefiniować przeciwnika. To wiązało się z ryzykiem, że na jesienną kampanię telewizyjną nie wystarczy już pieniędzy.
Cały tekst pokazuje dobrze, jak bardzo nieprofesjonalni i nieporadni bywali sztabowcy kandydata Republikanów na tle silnego zespołu Obamy.