Nasza relacja z 18. Parady Równości dobiegła końca.
Marsz wystartował po godzinie 15, ale w Miasteczku Równości pod Pałacem Kultury i Nauki już w południe gromadziły się tłumy. Na paradzie nierzadkim widokiem były rodziny z dziećmi, obecni byli także przedstawiciele wielu organizacji, m.in. Ogólnopolskiego Strajku Kobiet czy Obywateli RP. Wsparcia środowiskom LGBT udzieliły również placówki dyplomatyczne - na marszu obecni był chociażby ambasador Stanów Zjednoczonych czy ambasadorka Finlandii. W paradę włączyły się korporację, m.in. Google, który miał swoją platformę.
Uczestnicy ruszyli z ronda ONZ w kierunku Parku Świętokrzyskiego, po czym skręcili w ulicę Marszałkowską, a następnie w Aleje Jerozolimskie. Przy Dworcu Centralnym Parada skręciła w aleję Jana Pawła II, następnie w Aleję Solidarności i przy placu Bankowym wróciła znów na ulicę Marszałkowską, aby zakończyć marsz na wysokości stacji metra Centrum i Rotundy. Jak powiedziała nam stołeczna policja tuż po godz. 18, w trakcie parady nie odnotowano żadnych poważniejszych incydentów. Wiktoria Beczek, dziennikarka portalu Gazeta.pl informowała jednak o dwóch skromnych, kilkuosobowych kontrmanifestacjach.