Dziękujemy wam, naszym gościom i restauracji Blue Cactus. Na koniec wybrane wypowiedzi z dzisiejszej "Loży". Do niedzieli!
Dziękujemy wam, naszym gościom i restauracji Blue Cactus. Na koniec wybrane wypowiedzi z dzisiejszej "Loży". Do niedzieli!
Nasi goście już wychodzą z Blue Cactusa, za chwilę kończymy relację i zapraszamy na kolejną - w niedzielę.
Fot. jb
- No, nie spodziewałem się, że będzie aż tak - mówi na koniec Ogórek. Nie chce przewidywać wyników finału - jak mówi, Włosi go zaskoczyli.
Fot. jb
- Powinni teraz dać tego trenera niemieckiego, tego przystojniaczka, żeby powiedział, co on teraz na to. Wcześniej mówił, że na pewno wygrają... - domaga się pisarka. A oto, jak zachwycała się Balotellim:
Czubaszek: - A teraz Włosi powinni zaśpiewać: Nic się nie stało, koledzy, nic się nie stało... Ogórek: - Wiesz, tak naprawdę, to jestem tylko do połowy Ślązakiem. Nie będę tu teraz świecił oczami... Czubaszek: - Ja w okularach to myślałam, że będę świecić za Włochów. Chciałabym być teraz w szatni niemieckiej i posłuchać, co oni do siebie mówią. Ogórek: - Pewnie "Scheisse, Scheisse". Przecież oni nawet przeklinać nie potrafią... Steffen Moeller mówił, że mają tylko to jedno przekleństwo.
KONIEC. Ogórek: - Wygrałaś, Marysiu. A ci to już tak kaputt, że nie ma co mówić. Bezwzględna kapitulacja. Dostali nauczkę, co? Czubaszek: - Dostali po nosie.
Fot. jb
Dla Niemców gol z karnego. W knajpie zero entuzjazmu, Ogórek: - To po czasie, nawet nie powinno się liczyć. Tymczasem na boisku zamieszanie, do strzelania włączają się w bramkarze, w Blue Cactusie salwa śmiechu.
Fot. jb
Ostatnie desperackie próby Niemców. - No facet, facet!! - krzyczy ktoś w knajpie do zawodnika, który strzelał, ale nie trafił. Ogórek ma wyjaśnienie: - Bo to są Niemcy, jak kaputt, to kaputt, na całej linii. Czubaszek: - Ale Niemki to chyba jeszcze brzydną ze złości...
Fot. jb
Ogórek: - Żadnej bramki. Ciekawe, czy ktoś postawił 2:0 dla Włochów. Chyba mało takich było... Czubaszek: - I dlatego duże pieniądze dostaną. Prawie wszyscy na Niemców stawiali.
Fot. jb
Niemcy coś tam próbują i po każdej ich próbie odzywają się pełne zniecierpliwienia głosy w Blue Cactusie: Nooo! Toż... Nie...! Strzelamy, strzelamy! Jakby wszyscy dopiero teraz zaczęli współczuć Niemcom i trzymać za nich kciuki. Wszyscy poza Ogórkiem: - Dobrze, że nie jestem Niemcem.
Fot. jb
Ogórek: - Włosi już myślami są w finale. (o Niemcach) Bez sensu oni tam grają. CzubaszeK; - No nie idzie im, nie idzie im, powiedz szczerze. Ogórek: - No życz im chociaż jednej bramki. Już ci twoi są niezagrożeni...
Twarze niemieckich kibiców na stadionie wyrażają duże rozczarowanie.Ogórek: - Oni już na nic nie liczą... Tymczasem Włosi przejmują piłkę i znów atakują, szybka akcja, piłka przelatuje tuż obok bramki. Ogórek: - Daj spokój, Niemcy atakują, a Włosi strzelają bramki!
Fot. jb
- Patrz, i nie daje sobie odebrać piłki! Fantastyczne! Mamma mia! - Ogórek chyba zmienia opcję i ujawnia swoją fascynację Włochami. Czubaszek: - Włosi mają lepszą kondycję, a gole jeszcze dodają im sił.
78. minuta, Niemcy już raczej bez szans, ale jeszcze sobie biegają. - Okropni - to Ogórek. - Dali ciała - przyznaje Czubaszek. Zobaczcie też, jak opowiadała o pływaniu w I połowie:
Jeszcze kwadrans. - 3 bramki w 15 min.? To by mi zaimponowali - przyznaje pisarka. - Wystarczyłyby dwie, ale to też marzenie ściętej głowy - odpowiada publicysta. Akcja Włochów. - I patrz, jeszcze 3. strzelą! - Ogórek się podnosi. Włosi jednak nie dają rady: - Źle postawiłem na tych Niemców. Dobrze, że nie żadne pieniądze. Ale czy oni nie zdemolują Warszawy, jak wyjdą, ze złości? Czubaszek jest spokojna: - Włosi będą nas bronić.
Fot. jb
- I patrz, tam akurat nie ma Niemca. Ich jest 80 mln, a tam akurat żadnego - Ogórek narzeka, że Niemcy nie pilnują swojej bramki, podczas gdy Włosi śledzą ich krok w krok i podczas każdej akcji Niemców pod włoską bramką pojawia się dużo niebieskich koszulek.
Nasi komentatorzy uważają, że Niemców zgubiło pozytywne myślenie - nastawili się na realizację jednego dobrego planu i nie mogą ogarnąć sytuacji, gdy plan zawiódł. Wpada kelner: - Czegoś państwo potrzebują? Ogórek: - Tak, jakiejś bramki, jakby pan mógł to załatwić.
Fot. jb
Ogórek zdenerwowany na Niemców. Czubaszek: - Straciłeś serce do swoich? Ogórek: - Tak, zupełnie. Nawet tego Podolskiego nie widać, nie udziela się. Czubaszek: - No nie jest jakiś nachał. Dobrze wychowany chłopak, to coś się będzie narzucał?
Fot. jb
Zmiana u Włochów. Ogórek: - Patrz, a Niemiec nie wymienia nikogo... Czubaszek: - Myśli: Jak jest dobrze, to nie zmieniam, będzie dobrze. Ogórek: - Tak, zwycięskiej drużyny się nie zmienia.
Bramkarz Włoch broni strzału Niemców - z wolnego, ale bardzo blisko pola karnego. Czubaszek: - Brawo! Dobry ten Buffon! Ogórek: - Jak do 70. minuty nie strzelą, to już nie strzelą.
Fot. jb
Czubaszek: - Wszyscy, którzy się lepiej od nas znają, a są tacy nienormalni, mówili mi, że w finale będą Niemcy i Hiszpania. I że wygrają raczej Niemcy. A tu się okazuje, że nawet do finału nie wejdą. To chyba największa niespodzianka tego turnieju. Ogórek: - A tak im się zawsze w warszawie udawało... Czubaszek: - Znielubią Warszawę, znielubią... Ogórek: - A ten Balotelli to im się będzie po nocach śnił.
Fot jb
Jeszcze 35 min. Czubaszek rozważa, co Niemcy musieliby zrobić, by wygrać: - 3 gole w 35 minut? Niemożliwe. Ogórek: - Najpierw niech odrobią. Balotelli - oni na długo zapamiętają to nazwisko.
Ogórek niepocieszony: - Brzydki ten mecz. Nie ma sytuacji ładnych. Hiszpanie to przynajmniej kunszt pokazali, a oni? Na pocieszenie przypominamy ładną sytuację z I połowy:
Czubaszek już wie, czemu Niemcom nie idzie: - Może oni nie wiedzą, że te bramki się zmieniły? Ogórek żałuje niemieckich kibiców: - Pewnie chcieliby teraz sprzedać te bilety.
- Ale oni mnie zawodzą, ci Niemcy... - narzeka publicysta. - A ten się dalej kręci - mówi Czubaszek o Balotellim. - Jak jakiś kleszcz. Usadzi się i próbuje - dodaje Ogórek. I do Niemców: - Ale tak można grać, jak się wygrywa, a nie, jak jest się w tyle. Czubaszek: - Jak będzie 2:0, to straszny dyshonor dla nich. Ogórek: - Merkel musi wtedy zabrać Włochom cała pomoc gospodarczą.
Niemcom nie udaje się akcja. Ogórek wzdycha: - A jak by strzelili, to byłby dopiero zadatek przecież... Ale dziwne zajęcie taki piłkarz. Skopany musi być, by zarobić miliony. No, ale potem kończą kariery tak szybko. Zostaje taki Lato na starość i zamieniają się ci piłkarze w swoje karykatury.
II połowa. Ogórek: - A, tylko teraz musimy pamiętać, że te bramki są na odwrót. Czubaszek: - Niemcy teraz Ruszają. Ogórek: - No, ale popatrz jak ruszają Ruszają zurueck.
Fot. jb
Nasi goście wracają. Patrzą na trenera Niemiec, którego pokazuje telewizja. Czubaszek: - Coś tam sobie tłumaczy, planuje. Ale już po ptokach - jak by powiedzieli u ciebie na Śląsku.
Nasi goście poszli się dotlenić, a my przypominamy ich wypowiedzi z I połowy.
Koniec I połowy. Przypominamy, jak Maria Czubaszek cieszyła się z 2. gola.
Fot. jb
Nasi goście wciąż analizują drugiego gola. Wg Ogórka, Niemcy zostawili bramkarza samego sobie. - Bo zobacz - mówi do Czubaszek - jak Niemcy podbiegają pod włoską bramkę, to od razu pełno Włochów wokół nich. A oni? Czubaszek: - Dobry Buffon, dobry Buffon. Łap piłeczkę. (O Niemcach) Pogubili się. Coś nie tak im wyszło. Ogórek: - Nie tak się umawiali.
Ogórek przypuszcza, że może po przerwie Niemcy jeszcze wezmą się w garść: - Ogłoszą Festung Warschau i będą bronić. Bo jak nie, to przestaną Włochom płacić to euro. Ale zobacz, zupełnie tych Niemców nie widać. I żeby Ślązacy... Tacy twardzi, a od razu wymiękają...
Fot. jb
Czubaszek: - Ale wyrywa. I chciał sobie spodnie zerwać - taki miał odruch. Ogórek: - Ale pomyślał: Poczekam na trzeciego. Czubaszek: - Tak, trzeba stopniować wrażenia. A my przypominamy, jak rozmawiała o rzutach karnych:
- No ale jak figurka wygląda, kaloryferek ma - Czubaszek docenia napastnika Włoch, który w radości po golu ściągnął z siebie koszulkę. - I patrz: on jeszcze zamierza dalej grać! no przecież trzeba mieć jakiś umiar! - zauważa Ogórek.
PILNE
2:0 dla Włochów. - Jeeeest!! - cieszy się Czubaszek. Ogórek: - To już po meczu.
Ogórek naprawdę obawia się o Niemców: -Jak chcecie coś strzelić, to musicie atakować. I po co wam to? (do nacierających Włochów) Jak strzelicie drugiego, to będzie po herbacie.
Fot. jb
- A ty uprawiałaś jakiś sport? - pyta publicysta swoją rozmówczynię. - Pływałam. Ale krótko - pada odpowiedź. - Na krótkich dystansach? - dopytuje Ogórek. - Nie, krótko. Bo trener powiedział, że albo pływam, albo palę. to powiedziałam, że oczywiście palę.
- By im się ten Lewandowski przydał - zauważa Ogórek, w tym meczu fan Niemców.
- Nie idzie coś Niemcom - zauważa pisarka nie bez satysfakcji. Bo Maria Czubaszek - przypominamy - "sercem jest za Włochami".
- No puść tę piłeczkę! - Czubaszek do Ozila. Nie strzelił. Czubaszek: I dobrze. A oto, jak cieszyła się z gola Włochów.
Fot. jb
Ogórek: - No wiesz, nie spodziewałem się tego. Czubaszek: - Ale Niemcy zdenerwowani już. Ogórek: - Ciekawe, jakie premie mają za to dostać. Czubaszek: - Nasi też dostali, choć nic nie zdobyli. No... Rzuć tę piłkę! (o Ozilu) On na Włocha wygląda. Ogórek: - Ten Niemiec wygląda na Włocha!
Fot. jb
Czubaszek: - I tak by mogło zostać. (do niemieckiego zawodnika) No! Zostaw to, zostaw to. Puść tę piłeczkę! W tle okrzyki: - Polska! Polska! w knajpie. Nasi goście wybuchają śmiechem.
Fot. jb
PILNE
Ogórek: - Czemu oni bramek nie strzelają? I nagle... Goool! Czubaszek: Włosi, Włosi!!! Moi! Ogórek: - Ale wiesz, co teraz, jak Niemcy się wkurzą? Rozniosą ich.
Wygląda więc na to, że włoscy kibice mogli mieć rację:
Czubaszek pyta Ogórka, czy grał. - Musiałem, na Śląsku wszyscy musieli. Ale zawsze wolałem sędzią zostać. Czubaszek: - No, ale sędzia też się nabiega. Na boisku zaczynają trochę atakować Włosi.
Fot. jb
Czubaszek podziwia piłkarzy, którzy odbijają piłkę głową: - Częściej te główki teraz. Zaczynają głowami ruszać, chłopaki. Czubaszek wspomina też Michała Pola, zaglądamy, co u niego:
Źródło: Twitter
Na boisku niemrawo. Ogórek narzeka: - Może oni się już na te karne szykują? Nagle akcja. - No chłopie, wróciłeś z dalekiej podróży - mówi Czubaszek do bramkarza Włoch.
Fot. jb
Przerywa kelner: - Życzą sobie państwo czegoś? Czubaszek: - Tak. herbaty. Kelner: - Jakiej? Czubaszek: - W płynie.
Fot. jb
Rozmowa schodzi na drewniany pałac trenera Smudy, o którym nasi goście czytali dziś w "Gazecie". - Jak można mieć dziewczynkę z drewna, to można i pałac. Popracował, to sobie wystrugał. Też możesz sobie wystrugać, dla rodziny - mówi do Ogórka Czubaszek. - Chyba scyzorykiem. A struga to Lato wariata - pada odpowiedź.
Fot. jb
Panowie na boisku biegają sobie, Włosi atakują, choć niezbyt skutecznie. a u nas rozmowa o karnych. Czubaszek: - Wczoraj wszystko rozstrzygnęło się w karnych. I oni mówią na to "rzuty karne". A zawodnicy przecież kopią. I to dobre drużyny, żadna przez cały mecz nie dała sobie gola strzelić. To dlaczego karne? To nie ma sensu, bo to ani rzuty, ani karne.
Fot. jb
- Ten ciemny to mój taki? - Czubaszek pyta, czy to zawodnik Włoch. Ogórek: - Tak, to twój najlepszy. Czubaszek: - A ty wiesz, co to spalony? Ogórek: - Wiem, ale nie zawsze umiem to dostrzec.
- O, to jest Podolski - Ogórek znów dostrzega krajana na boisku. Jakiś Włoch upada na murawę. Czubaszek: - I teraz będzie udawał nieżywego. Oni tak mają. Jak się trochę zmęczą, to kładą się na murawę i udają nieżywego.
Inna historia. - Raz, mieszkałam wtedy na Świętokrzyskiej, przyszedł do mnie mój kolega Tadzio Sznuk z radia i oglądaliśmy mecz. U mnie tv ciągle chodzi. I ja patrzę, a tam tak dużo zawodników i oni tak świetnie kryją. I ja mówię do Tadzia: Oni tak świetnie kryją. A Tadzio patrzy i mówi: No co ty. Ty masz odbicie w telewizorze...
Fot. jb
Czubaszek raz jeszcze wspomina Zimocha: - Przy ostatnim meczu włączyliśmy komentarz w radiu, a wyłączyliśmy w tv. I on mówi, że gol, a ja to widzę po jakimś czasie i - ja głupia się nie znam - i mówię: Ale skąd on to wie wcześniej?
Fot. jb
- Oczy mi łzawią - mówi Maria Czubaszek. Dla naszych czytelników: pani Maria jest dziś w okularach, bo przeszła właśnie zabieg.
Hymn Niemiec. Ogórek: - O, ten to Podolski. Czubaszek - Ten twój? Ogórek: - Ale Klose nie gra. O, to Ozil. I taki malutki (o Lahmie). Czubaszek: - Jak Kaczyński... Ogorek: - Zawsze mówił, że przy Giertychu niepewnie się czuje. Ale przynajmniej na tym punkcie ma poczucie humoru.
Fot. jb
Czubaszek: - Najważniejszy jest ten Pi.. czy Pri... Jak on się nazywa? Ogórek: - Pirlo. Nasi goście świetnie się bawią komentując wygląd i zachowanie zawodników.
Nasi goście chwalą Zimocha - że świetnie komentuje. Tymczasem na Stadionie Narodowym hymny.
- Poza tym, jak kanclerz Merkel przyjedzie do Kijowa, to musi być pięknie - dodaje Ogórek. - Ona tak ładnie piąstki ściska i tak się cieszy, jak wygrywają - przytakuje mu Czubaszek. - Podobno chce popierać tę Julię, co w więzieniu siedzi, i zaplecie sobie warkocz - mówi Ogórek. - No co ty? Nie Kaczyński? - pyta Czubaszek. Na sali chichoty.
- Poza tym mi się wydaje, że nie będzie karnych, że się rozstrzygnie, że Włosi od razu trzepną. Bo oni są tacy, że jak przegrają, to się zmartwią - ciągnie Czubaszek. - A Niemcy by udawali, że nic się nie stało, ale przez cały rok.
Ogórek: - Myśmy się tak podzielili, że Marysia jest za Włochami, ja jestem za Niemcami. Bo pochodzę ze Śląska i tam moi ziomale grają.
Nasi goście są już z nami. Maria Czubaszek: - Ja jestem przekonana, że, niestety, Niemcy wygrają, ale jestem za Włochami. Ogórek: - W piłce wszystko jest możliwe, ale wygrywają zawsze Niemcy. Czubaszek: - Choć od 40 lat podobno nie wygrali z Włochami.
Tymczasem Blue Cactus zapełnia się, choć oczywiście nie ma już tak radosnej atmosfery, jak podczas meczów z Niemcami.
Fot. jb
Nasi goście przenieśli się na chwilę do ogródka. Ostatni papieros i zaczynamy. A tu zestaw kibica:
Fot. jb
Witamy Michała Ogórka. Nasi goście już w komplecie, za chwilę zapytamy ich o typy na dzisiejszy mecz.
Maria Czubaszek jest już z nami, czekamy tylko na Michała Ogórka, który jest właśnie w drodze do Blue Cactusa.
Znamy składy. Włosi w sprawdzonym wariancie, do Niemców wraca Gomez, Klose na ławce rezerwowych - więcej na Sport.pl.
Kibice zza Odry też podążają na stadion.
Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta
Niemiecka reprezentacja już w drodze na Stadion Narodowy.
Blue Cactus przygotowany na gości, choć na razie większość siedzi w ogródku.
Fot. jb
Do meczu jeszcze trochę czasu. Nasza ekipa w Blue Cactusie generalnie obstawia remis (z jednym wyjątkiem 1:0). A wy - jak typujecie?
Fot. jb
Nasi goście pojawią się po 20.00, tymczasem przygotowujemy teren.
Fot. jb
Kibice są już w drodze na Stadion Narodowy, a my jesteśmy już w Blue Cactusie, gdzie szykujemy sprzęt.
Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta
Tymczasem na Nowym Świecie:
Fot. Mateusz Baj / Agencja Gazeta
Niemieccy kibice nie mają wątpliwości, kto wygra:
Tymczasem w Warszawie widać już wielu niemieckich kibiców. Wykupili - co oczywiste - więcej miejsc na Narodowym niż Włosi, a w Strefie Kibica oczekiwanych jest ok. 30 tys. Niemców.
Ale dla przypomnienia: Maria Czubaszek to pisarka i satyryk, autorka tekstów piosenek, scenarzystka i felietonistka. Obecnie występuje m.in. w improwizowanym serialu "Spadkobiercy" i niedzielnym wydaniu "Szkła Kontaktowego". Michał Ogórek to dziennikarz, felietonista, krytyk filmowy i satyryk. Od ponad 20 lat związany jest z "Gazetą Wyborczą", dla której pisze felietony.Więcej o naszych dzisiejszych gościach znajdziecie tutaj >>>
Dzisiejszy mecz obejrzymy tradycyjnie w warszawskiej restauracji Blue Cactus, a naszych gości chyba nie trzeba przedstawiać?
Fot. AG
W ostatniej "Loży" mecz Polska-Czechy oglądali Joanna Kołaczkowska i Dariusz Kamys z kabaretu Hrabi:
Dzień dobry! Tak, to ten dzień: po raz pierwszy goście "Loży" nie obejrzą meczu Polaków. Dziś mecz Niemcy-Włochy skomentują dla was Maria Czubaszek i Michał Ogórek.