Kolejni protestujący przybywają pod Sejm, rośnie kopiec kredy.


Kolejni protestujący przybywają pod Sejm, rośnie kopiec kredy.
Czoło pochodu juz dawno pod Sejmem, a demonstracja krzyczy: STOP REFORMIE EDUKACJI! #znp #reformaedukacji pic.twitter.com/gO9fYxCTTd
— Mateusz Mirys (@MateuszMirys) 19 listopada 2016
Trwa demonstracja nauczycieli @ZNP_ZG pic.twitter.com/CJksotT1n9
— Krytyka Polityczna (@krytyka) 19 listopada 2016
Czoło manifestacji dotarło już pod Sejm. Tam uczestnicy usypują kopiec z kredy.
- Stoję tutaj przed wami jako nauczycielka samodzielnego gimnazjum, która mówi "nie" reformie pani Zalewskiej. Mówię stanowcze "nie" chaosowi, mówię "nie" rozbiórce w oświacie, mówię "nie", bo nie wiem co się stanie z nami od września - mówiła z trybuny na pl. Piłsudskiego Barbara Chyłka, nauczycielka związana z ZNP - głównym organizatorem demonstracji.
- Dziś polska szkoła nie potrzebuje destrukcji, lecz mądrych i przemyślanych zmian, dlatego też wszyscy razem powiedzmy "nie". "Nie" dla likwidacji gimnazjów i tworzenia molochów szkół - mówił z kolei nauczyciel historii Artur Sierawski z "Koalicji NIE dla chaosu w szkole".
Po zakończeniu wystąpień ruszył marsz w kierunku Sejmu.
TVN24 transmituje na żywo protest nauczycieli i kolejne wypowiedzi członków ZNP, polityków, rodziców, samorządowców. Tymczasem TVP Info po kilkunastu minutach przerwało relację, by zacząć nadawać transmisję z uroczystości Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla Polski. Po tym, jak zakończyły się przemówienia i ruszył marsz, TVP Info przez chwilę pokazała transmisję.
Zwrócił na to uwagę Roman Imielski, szef portalu wyborcza.pl. Odpowiedział mu Samuel Pereira, , wiceszef publicystyki TVP Info.
"Wg Pana manifa ZNP ważniejsza od uroczystości w Łagiewnikach? Pomyśl co Pan piszesz" - napisał Pereira. Na argument, że manifestacja i reforma dotyczy milionów uczniów i rodziców, wiceszef publicystyki odparł: "Bez żartów. Manifa dotyczy przyszłości pana Bochniarza i liderów bliskich GW partii. Uroczystość w Łagiewnikach dotyczy całego kraju".
@SamPereira_ Yyyyy? No pewnie - dotyczy realnej przyszłości milionów dzieci i rodziców
— Roman Imielski (@romanimielski) 19 listopada 2016
@romanimielski Bez żartów. Manifa dotyczy przyszłości pana Bochniarza i liderów bliskich GW partii. Uroczystość w Ł. dotyczy całego kraju.
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 19 listopada 2016
Jan Guz, przewodniczący OPZZ mocno: Nie ma zgody na ciemnotę narodową! W tym deszczu, na zimnie podjęliście się walki o prawa o prawa pracownicze, o polską szkołę! Wołamy o szacunek! Ten głos musi dolecieć do uszu tych, którzy podejmują nikczemne decyzje. Bez dialogu nie wprowadzicie żadnych reform!
Adrian Zandberg, jeden z liderów partii Razem: Ten rząd można powstrzymać. Kobietom się udało, rząd się przeraził Strajku Kobiet. Siłą może być oddolna solidarność wszystkich ludzi - krzyczał Zandberg. - Rząd boi się strajku w polskich szkołach. Będziemy z Wami, będziemy Was wspierać w walce o godne płace i jakość polskiej oświaty - dodał.
Nowoczesna i Razem wspierają protestujących nauczycieli.Katarzyna Lubnauer obiecuje nauczycielom, że Nowoczesna będzie ich wspierać w Sejmie. - Nie pozwólmy im zabrać naszej szkoły - mówi. Zarzuca minister Zalewskiej, że reforma jest nieprzygotowana. I zaszkodzi dzieciom. - Chcą sobie wychować obywateli PiS! - krzyczała Lubnauer.
- Jestem tutaj przede wszystkim jako ojciec dwójki dzieci, które są w szkole podstawowej i nie chce, żeby wpadły w tę czarną dziurę, którą uczniom szykuje rząd - mówi Tomasz Siemoniak z PO.
- Jak długo można kłamać, jak długo można obrażać nauczycieli, uczniów, samorządowców - mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
- Koszt tej reformy w samej Warszawie to 200 mln złotych. Za tę kwotę można stworzyć sześć nowych szkół lub 20 przedszkoli - mówi nauczyciel historii. - Zatrzymajmy ten koszmar edukacyjny - apeluje inny przemawiający.
- Jestem absolwentem gimnazjum. Byłem pierwszym rocznikiem, który poszedł do gimnazjów. Pamiętam z tego czasu chaos, powtarzanie programów, niewiedzę, jaka będzie nasza matura. Rząd chce tego samego dla kolejnego pokolenia - mówi na scenie pan Mariusz Czopek. - Usłyszałem w telewizji, że gimnazja są gorsze. Ja nie czuję się gorszym prawnikiem przez to, że skończyłem gimnazjum - mówi.
Na manifestacje #Warszawa nauczycieli wciąż ciągną tłumy. Są też rodzice i samorządowcy @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/HuHi4E6znq
— Michał Dzienyński (@MDzienynski) 19 listopada 2016
Setki transparentów na pl. Piłsudskiego. Ruszyła manifestacja przeciwko reformie min. Zalewskiej @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/15qXq6Q888
— Michał Janczura (@jan_czura) 19 listopada 2016
- Jestem ojcem dziecka, które uczy się w gimnazjum. To gimnazjum zostanie zlikwidowane. Nie wygaszone, a zlikwidowane. Apeluję do prezydenta Andrzeja Dudy o zatrzymanie tej reformy - mówi kolejny rodzic.
W Warszawie tłum protestujących z parasolkami w rękach - podobnie, jak podczas "Czarnego poniedziałku", gdy w deszczu protestowano przeciwko wprowadzeniu zakazu aborcji.
Wielkie tłumy na proteście Nauczycieli-brawoooooo !!! pic.twitter.com/Re4I5HLgbF
— ,,Polska w ruinie (@Polskawruinie1) 19 listopada 2016
- My nie chcemy tej reformy. Chcemy nowoczesnej szkoły, patrzącej w przyszłość, a nie w przeszłość. Nie chcemy pisanych na kolanie podręczników. Nie chcemy, żeby nasze dzieci były przesuwane między szkołami jak pionki - mówi przedstawicielka rodziców.
- Mam nadzieję, że to dzisiejsze wydarzenie będzie początkiem tworzenia się ruchu przeciwko temu chaosowi i zamętowi, którego autorem jest minister Anna Zalewska. Nikt z nas nie był pytany, czy chcemy tych zmian. A pani minister kłamstwami i manipulacjami stara się wmówić, że polka szkoła potrzebuje rewolucji. Nie potrzebujemy rewolucji i nie potrzebujemy minister Anny Zalewskiej - mówi ze sceny Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zgromadzeni mają ze sobą flagi, trąbki i transparenty, na których można przeczytać m.in.: "Stop reformie edukacji", "Jesteśmy za ewolucją, nie za egzekucją", "Nie niszczcie naszego gimnazjum", "Gimnazja są super", "Nie zabijajcie edukacji", "Reforma - edukacyjny zamach stanu", "Dokąd zmierzasz, Polsko?", "Szczerzyć zęby prosta sprawa, a reforma nie zabawa" oraz "Protestuję, bo lubię uczyć". Wśród protestujących są osoby, które mają przyczepione długie papierowe nosy - jak tłumaczą - "nosy Pinokia dedykowane minister edukacji Annie Zalewskiej".
Na początku protestu odegrano hymn RP.
Nauczyciele boją się o swoje miejsca pracy. Choć minister Zalewska twierdzi, że nikt nie zostanie zwolniony, to ZNP szacuje, że 30 tys. osób straci pracę.
Reforma jest powszechnie krytykowana, minister Zalewska nic sobie z tego nie robi.
Uważa, że przeciwnicy reformy krytykują jedynie zapowiedzianą likwidację gimnazjów, a reszta zmian im odpowiada. Jedak, by uspokoić rodziców, przygotowała kampanię informacyjną, która ma przekonać, że na "reformie szkolnictwa dzieci tylko zyskają". Plakaty informacyjne będą musieli zawiesić w szkołach wszyscy dyrektorowie i nauczyciele.
Protestujący chcieli spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą. Nie jest to jednak możliwe - prezydent jest w sanktuarium w Łagiewnikach na uroczystości intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski.
Manifestacja rusza z pl. Piłsudskiego. Przejdzie Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem do Sejmu. Początek o godz. 12.
W Warszawie dziś mokro i dżdżyście. Na pewno przyjechało 35 tys. nauczycieli. Zarejestrowano - jak informował szef Związku Nauczycielstwa Polskiego - 602 autokary.
Dziś w samo południe zaczyna się protest nauczycieli, którzy nie zgadzają się na planowaną reformę oświaty. Organizatorem protestu jest ZNP.
Zgodnie ze skierowanymi przez rząd projektami ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe, w miejsce obecnie istniejących szkół mają zostać wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.
Zdaniem ZNP reforma jest nieprzygotowana i nieprzemyślana - a ucierpią na niej i dzieci, i nauczyciele.