Antyterrory¶ci rozstrzelali drzwi, za którymi bawi³o siê dziecko [ZDJÊCIA]

Bydgoska policja rozstrzela³a zamek w drzwiach u niewinnych ludzi. W mieszkaniu szukali narkotyków i nic nie znale¼li. Za rozstrzelanymi drzwiami bawi³o siê 13-miesiêczne dziecko.
- By³a jaka¶ 18.00-19.00, w ka¿dym razie by³o ju¿ ciemno, 16 grudnia. Le¿a³em, bo by³em chory. Nagle us³ysza³em strza³y - opowiada pan Dariusz Schuschke. - Wyjrza³em na klatkê schodow±, a tam policjanci w kominiarkach rozstrzelali zamek w drzwiach do jednego z mieszkañ - mówi.

Dom przy ulicy Osada 30 w Bydgoszczy pan Dariusz odziedziczy³ - jak mówi - kilka lat temu po rodzicach. S± w nim trzy mieszkania. Dwa na dole, jedno na piêtrze. Pan Dariusz mieszka na górze. Jedno z mieszkañ na dola zajmuj± jego krewni, a drugie jest dos³ownie od czterech dni wynajmowane. Zamieszka³a tam rodzina z 13-miesiêcznym dzieckiem. To w³a¶nie ich drzwi rozstrzelali policjanci - opowiada pan Dariusz.

Na pytanie, czy mo¿e wcze¶niej mieszka³ tam kto¶, kto móg³ byæ na bakier z prawem, pan Dariusz zaprzecza. Mieszka³a tam narzeczona brata - mówi.

W momencie gdy pad³y strza³y, na klatkê schodow± wyjrza³ nie tylko on, ale te¿ 13-letni ch³opak z drugiego mieszkania ma parterze. Wed³ug pana Dariusza ch³opak zosta³ rzucony na ziemiê i skuty kajdankami. Taki sam los spotka³ jego. Jak twierdzi, przeszukanie trzech mieszkañ trwa³o oko³o sze¶ciu godzin. Nic nie znaleziono.

Pana Dariusza bulwersuje te¿ to, ¿e policjanci nie pokazali ¿adnego nakazu, nie powiedzieli czego szukaj±, i nie przeprosili za zniszczenia, nerwy i ba³agan.

Tyle wiemy od pana Dariusza.

Co¶ jednak znaleziono?

Sk±d zatem najazd antyterrorystów na spokojnych mieszkañców? Biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej w Bydgoszczy odpowiada, ¿e policja mia³a sygna³, ¿e na posesji znajduj± siê narkotyki. Znale¼li¶my drobne ilo¶ci, chyba ¶rodków odurzaj±cych, w samochodzie w³a¶ciciela domu.

Chyba, czyli jeszcze nie ma ekspertyzy potwierdzaj±cej to.

Dzwonimy wiêc znowu do Dariusza Schuschke. Wed³ug niego, torebeczkê z suszem mu podrzucono.

Sk±d siê to wziê³o?

Pan Dariusz opowiada jak to by³o z podejrzan± paczuszk±. W trakcie przeszukiwania jego mieszkania policjanci stwierdzili, ¿e chc± te¿ sprawdziæ samochód. Zszed³ na dó³ z dwoma, czy trzema policjantami. Przeszukali auto i nic nie znale¼li.

Po przeszukaniu mieszkania, policjanci postanowili jeszcze raz sprawdziæ samochód. Na tylnym siedzeniu, gdzie¶ w zakamarku w okolicach popielniczki znale¼li torebeczkê. Zapytali czy to moje, stanowczo zaprzeczy³em - mówi. Zreszt± samochód by³ tego dnia czyszczony przez bratanka. Ja nie palê. Tam nie mia³o prawa nic byæ - twierdzi.

Wed³ug niego policjanci podrzucili zawini±tko, ¿eby nie wysz³o na to, ¿e nic nie znale¼li.

Na 17 stycznia pan Dariusz ma wezwanie na komendê w sprawie podejrzanej paczuszki.