Wokalista Universe popełnił samobójstwo
Mirosław Breguła, wokalista zespołu Universe, nie żyje. W piątek odebrał sobie życie. Miał 43 lata. Znajomi i przyjaciele nie mogą uwierzyć w jego odejście
Breguła od trzech lat mieszkał na pierwszym piętrze w starej kamienicy przy ul. Wandy w Chorzowie. Razem z partnerką i jej dziećmi. Sąsiad, który wczoraj rano wracał z pracy, znalazł jego ciało na klatce schodowej. Wisiało na pasku przywiązanym do rury gazowej.
- Jeszcze dzień wcześniej, wieczorem rozmawialiśmy. Był taki uśmiechnięty i zadowolony z życia. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak się stało. Śpiewał dla swojego Lennona i nareszcie się z nim spotka - mówi ze łzami w oczach Grażyna Leszczyńska, znajoma i sąsiadka Breguły. Jego muzyką jest zafascynowana od początku istnienia grupy Universe.
W mieszkaniu muzyka znaleziono list pożegnalny, w którym Breguła prawdopodobnie tłumaczy, dlaczego popełnił samobójstwo. Na razie nie wiadomo, jaka jest jego treść.
Przyjaciele i znajomi Breguły nie mogą uwierzyć w śmierć muzyka. Ryszard Sadłoń z Chorzowa przyjaźnił się z Bregułą od początków jego muzycznej kariery. Jeszcze w niedzielę grali razem na Festiwalu Stróżów Poranka w Teatrze Rozrywki.
Sadłoń: - Mirek był w świetnej kondycji, wszystko było w najlepszym porządku. Wystąpił jako gość zespołu PIN.
Aleksander Woźniak z PIN-u znał Bregułę od sześciu lat. - Ale wychowałem się na jego piosenkach. Marzyłem, by razem z nim zagrać. W końcu się udało. To, że Mirek nie żyje, jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem - zamyśla się Woźniak.
Na niedzielny koncert Breguła wziął przepustkę ze szpitala, gdzie czekał na operację kolana. Do lecznicy już jednak nie wrócił.
- Mirek miał osobiste problemy. Nieważne już jakie. Mówiłem mu, że sam sobie z tym nie poradzi - dodaje smutno Sadłoń.
Śmierć przyjaciela jest szokiem dla Henryk Czicha, współtwórcy Universe. - Od rana odbieram telefony. Wszyscy pytają czy to prawda. Nie sądziłem, że w Dzień Zaduszny będziemy wspominać Mirka. Nie wiem, może to ta refleksja, jaka towarzyszy każdemu z nas w dniu Wszystkich Świętych, rozrachunek, jakiego wtedy człowiek dokonuje, pchnęły Mirka do samobójstwa? - mówi Czich.
Nie potrafi na razie odpowiedzieć na pytanie, co dalej z zespołem. - Przyszłość pokaże. Na pewno jesteśmy winni Mirkowi i fanom koncert wspomnieniowy. Uważam, że był jednym z najzdolniejszych, choć niedocenianych, polskich kompozytorów - mówi Czich.
Razem z Mirkiem planował koncert z okazji 25-lecia zespołu. - Szkoda, że media dopiero teraz dzwonią, że nie dzwoniły wcześniej, może by tego nie było... Wiele piosenek nie zostało w ogóle wylansowanych, a Mirek przecież opisywał w nich swoje życie - dodaje Czich.
Wojciech Zamorski, dziennikarz muzyczny, podkreśla, że Breguła miał niezwykły dar: - Umiał stworzyć chwytliwe melodie do bujania się. To wcale nie jest takie proste.
Breguła wspólnie z Czichem założyli Universe w 1981 r. Pierwsze wielkie sukcesy odnieśli na festiwalu w Opolu. W 1988 r. zespół zdobył tam nagrodę publiczności za piosenkę "Tacy byliśmy", a cztery lata później wygrał konkurs premier piosenką "Daj mi wreszcie święty spokój". Inne piosenki, którymi zdobył serca fanów, to: "Mr Lennon", "Wołanie przez ciszę".
Utwór "Mr Lennon" długo królował na szczytach list przebojów. Breguła uwielbiał The Beatles. Z tej miłości powstała nazwa zespołu, która nawiązuje do piosenki Lennona i i McCartneya "Across the Universe".
- Jeszcze dzień wcześniej, wieczorem rozmawialiśmy. Był taki uśmiechnięty i zadowolony z życia. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak się stało. Śpiewał dla swojego Lennona i nareszcie się z nim spotka - mówi ze łzami w oczach Grażyna Leszczyńska, znajoma i sąsiadka Breguły. Jego muzyką jest zafascynowana od początku istnienia grupy Universe.
W mieszkaniu muzyka znaleziono list pożegnalny, w którym Breguła prawdopodobnie tłumaczy, dlaczego popełnił samobójstwo. Na razie nie wiadomo, jaka jest jego treść.
Przyjaciele i znajomi Breguły nie mogą uwierzyć w śmierć muzyka. Ryszard Sadłoń z Chorzowa przyjaźnił się z Bregułą od początków jego muzycznej kariery. Jeszcze w niedzielę grali razem na Festiwalu Stróżów Poranka w Teatrze Rozrywki.
Sadłoń: - Mirek był w świetnej kondycji, wszystko było w najlepszym porządku. Wystąpił jako gość zespołu PIN.
Aleksander Woźniak z PIN-u znał Bregułę od sześciu lat. - Ale wychowałem się na jego piosenkach. Marzyłem, by razem z nim zagrać. W końcu się udało. To, że Mirek nie żyje, jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem - zamyśla się Woźniak.
Na niedzielny koncert Breguła wziął przepustkę ze szpitala, gdzie czekał na operację kolana. Do lecznicy już jednak nie wrócił.
- Mirek miał osobiste problemy. Nieważne już jakie. Mówiłem mu, że sam sobie z tym nie poradzi - dodaje smutno Sadłoń.
Śmierć przyjaciela jest szokiem dla Henryk Czicha, współtwórcy Universe. - Od rana odbieram telefony. Wszyscy pytają czy to prawda. Nie sądziłem, że w Dzień Zaduszny będziemy wspominać Mirka. Nie wiem, może to ta refleksja, jaka towarzyszy każdemu z nas w dniu Wszystkich Świętych, rozrachunek, jakiego wtedy człowiek dokonuje, pchnęły Mirka do samobójstwa? - mówi Czich.
Nie potrafi na razie odpowiedzieć na pytanie, co dalej z zespołem. - Przyszłość pokaże. Na pewno jesteśmy winni Mirkowi i fanom koncert wspomnieniowy. Uważam, że był jednym z najzdolniejszych, choć niedocenianych, polskich kompozytorów - mówi Czich.
Razem z Mirkiem planował koncert z okazji 25-lecia zespołu. - Szkoda, że media dopiero teraz dzwonią, że nie dzwoniły wcześniej, może by tego nie było... Wiele piosenek nie zostało w ogóle wylansowanych, a Mirek przecież opisywał w nich swoje życie - dodaje Czich.
Wojciech Zamorski, dziennikarz muzyczny, podkreśla, że Breguła miał niezwykły dar: - Umiał stworzyć chwytliwe melodie do bujania się. To wcale nie jest takie proste.
Breguła wspólnie z Czichem założyli Universe w 1981 r. Pierwsze wielkie sukcesy odnieśli na festiwalu w Opolu. W 1988 r. zespół zdobył tam nagrodę publiczności za piosenkę "Tacy byliśmy", a cztery lata później wygrał konkurs premier piosenką "Daj mi wreszcie święty spokój". Inne piosenki, którymi zdobył serca fanów, to: "Mr Lennon", "Wołanie przez ciszę".
Utwór "Mr Lennon" długo królował na szczytach list przebojów. Breguła uwielbiał The Beatles. Z tej miłości powstała nazwa zespołu, która nawiązuje do piosenki Lennona i i McCartneya "Across the Universe".
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Kraków. Zmarł pracownik AGH. Nekrolog godny matematyka
-
Holandia. Rząd podał się do dymisji po aferze dot. zasiłków. Tysiące rodzin oskarżono o wyłudzenia
-
Są wyniki sekcji zwłok 13-letniej Patrycji. Prokuratura: była w ciąży, przyczyną śmierci rana kłuta
-
Nowy sondaż CBOS. Ruch Szymona Hołowni wyprzedza Koalicję Obywatelską. PiS wciąż liderem
-
Bunt w PO przed 20-leciem. "Musimy mieć własne idee, a nie te z pasków w TVN"
- Są szczegóły ws. dostaw Pfizera. W poniedziałek do Polski trafi aż o 40 proc. szczepionek mniej
- IMGW ostrzega przed silnym mrozem, na termometrach nawet -17 stopni. W Tatrach zagrożenie lawinowe
- Ziobro przedstawił założenia "ustawy wolnościowej". "Może się skończyć podobnie, jak z ustawą o IPN"
- Adam Bodnar apeluje do premiera ws. Romana Giertycha. "Prokuratura rażąco naruszyła prawo"
- Wyniki losowania EuroJackpot 15.01.2021 [Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja]