TVN24 o kulisach dymisji w stadninach. W tle postać senatora PiS z Podlasia?
1. TVN24 przyjrzał się sprawie dymisji w stadninach w Janowie i Michałowie
2. Stacja twierdzi, że tle może stać konflikt senatora PiS z b. władzami stadnin
2. Stacja twierdzi, że tle może stać konflikt senatora PiS z b. władzami stadnin
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Jedna z trenerek nie tylko stwierdza, że nowy prezes Janowa "nie ma zielonego pojęcia na temat treningu koni, fizjologii tych zwierząt, tego, jak one funkcjonują, co jest im potrzebne", ale że także same zmiany kadrowe to "załatwianie prywatnych interesów poprzez osoby zaangażowane politycznie".
Więcej na temat owych tajemniczych "osób zaangażowanych politycznie" mówi była główna inspektor ds. hodowli koni arabskich czystej krwi ANR - która także straciła pracę w wyniku ostatnich zmian. Jej zdaniem za dymisjami stać może podlaski senator PiS Jan Dobrzyński, który prywatnie zajmuje się... hodowlą koni arabskich. Stojanowska twierdzi, że senator naciskał na nią przed jedną z aukcji, na której kupić można było konia z jego stadniny.
- Po zakwalifikowaniu jego klaczy na aukcję Pride of Poland dzwonił do mnie i próbował wymóc najpierw osobiście na mnie zmianę usytuowania tej klaczy na liście, a potem przez moich ówczesnych przełożonych wpłynąć na zmianę mojej decyzji, dzwoniąc do prezesa Agencji, próbując wymusić na nim, żeby ta klacz z 23 miejsca, na którym była, nagle znalazła się na miejscu 10 i wyżej. Groził mi przez telefon - mówi Stojanowska. Senator nie chciał skomentować w TVN24 tych doniesień. Stwierdził, że "nie ma powodu do brania udziału" w tej sprawie. Dodał, że "ktoś próbuje sztukować sobie jego osobą".
Zwolnienia w stadninach
Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała szefów stadnin koni w Janowie Podlaskim i Michałowie w połowie lutego. Ze stanowiskami pożegnali się Marek Trela i Jerzy Białobok. Również sędzia międzynarodowy Anna Stojanowska przestała być inspektorem w ANR.
Według informacji przekazanych przez AWR szefostwu stadniny w Janowie Podlaskim zarzucono nieprawidłową opiekę nad zwierzętami. Ta z kolei miała doprowadzić do choroby, późniejszego leczenia, a ostatecznie eutanazji klaczy wartej około 3 miliony euro.
Odwołani prezesi nie zgadzają się z decyzją ANR, uważają, że zarzuty pod ich adresem "są absurdalne". Zdecydowali więc, że skierują sprawę do sądu pracy.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku ws. aborcji. Rząd: Publikacja jeszcze dziś
-
Sędzia w zdaniu odrębnym do wyroku TK: Rota ślubowania nie pozwala mi zaakceptować wyroku
-
Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie ws. aborcji. Po prawie 100 dniach od ogłoszenia wyroku
-
Postawiła się prokuraturze ws. Giertycha. Otrzymała awans od prezydenta Dudy
-
Błyskawiczna reakcja Ogólnopolskiego Strajku Kobiet na uzasadnienie TK. Zapowiada protest
- Rząd opublikował wyrok Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw
- "Piekło dla rządu", "Barbarzyńcy". Protesty ws. wyroku TK przeszły przez Polskę. W czwartek blokada
- Rzeczniczka PiS komentuje uzasadnienie wyroku i protesty. "Chodzi o cyniczną walkę z rządem"
- Donald Tusk komentuje uzasadnienie wyroku TK. "Im nie chodzi o ochronę życia. Życie to polskie kobiety"
- Wiceminister rodziny o protestujących: Część z tych pań nie do końca rozumie, czego dotyczą zmiany