Napisali¶my, ¿e Stanis³aw Piotrowicz broni³ ksiêdza, który molestowa³ dzieci. I nie zamierzamy tego odwo³ywaæ

"Nowy szef sejmowej komisji praw cz³owieka broni³ ksiêdza, który molestowa³ dzieci? - napisali¶my w zesz³ym tygodniu o Stanis³awie Piotrowiczu, przypominaj±c te¿ epizody z jego prokuratorskiej pracy w latach 80. Polityk PiS, strasz±c s±dem, oskar¿y³ nas o szkalowanie go, a prawicowe media zarzuci³y nam manipulacjê. Odpowiadamy.
Przeciwko naszemu tekstowi, w którym opisali¶my przesz³o¶æ nowego szefa sejmowej komisji praw cz³owieka Stanis³awa Piotrowicza, pose³ PiS wytoczy³ najciê¿sze dzia³a.

Wyda³ specjalne o¶wiadczenie dotycz±ce "szkaluj±cych go tekstów", grozi³ "wyci±gniêciem odpowiednich konsekwencji prawnych", a tak¿e zrobi³ tournee po przyjaznych rz±dowi mediach, opisuj±c - jak pisze np. Niezale¿na.pl - "manipulacje Gazeta.pl" i dzielnie " odpieraj±c ataki mainstreamu".

Co tak bardzo zabola³o pos³a PiS w naszym tek¶cie? Przede wszystkim informacja o tym, ¿e to on umorzy³ w 2001 roku g³o¶n± sprawê oskar¿onego o molestowanie dzieci proboszcza z Tylawy.

Piotrowicz mia³ te¿ pretensje, ¿e w artykule przypomnieli¶my program TVP z 2013 roku, w którym Tomasz Sekielski informowa³ o prokuratorskiej przesz³o¶ci Piotrowicza z czasów PRL (dziennikarz pokaza³ wówczas zdjêcia aktu oskar¿enia wobec Antoniego Pikula, opozycjonisty oskar¿onego o kolporta¿ wydawnictw drugiego obiegu. Wed³ug Sekielskiego autorem aktu oskar¿enia mia³ byæ Piotrowicz).

O¶wiadczenie wydane przez pos³a PiS mia³o jego samego przedstawiæ jako ofiarê - Piotrowicz stara³ siê daæ do zrozumienia, ¿e nie ma podstaw, by ³±czyæ go w jakikolwiek sposób z obiema tymi sytuacjami. W istocie jednak to polityk PiS, a nie "mainstreamowe media", staraj± siê wprowadziæ w b³±d opiniê publiczn±. Oto dlaczego.

£apanie za s³ówka

Pierwszy i najwa¿niejszy argument Piotrowicza brzmi: "Nigdy jako prokurator nie prowadzi³em postêpowania przygotowawczego w sprawie ksiêdza pomówionego o molestowanie seksualne dzieci, a w szczególno¶ci nie wykonywa³em w takim postêpowaniu ¿adnych czynno¶ci procesowych, w tym równie¿ nie wydawa³em postanowienia o umorzeniu postêpowania".

Ta uwaga Piotrowicza w sensie dos³ownym, bardzo w±skim, jest prawdziwa - i tu rzeczywi¶cie w naszym tek¶cie zawarli¶my nieprecyzyjn± informacjê - bo to nie on osobi¶cie umarza³ przed laty wspomnian± sprawê. Za b³±d przepraszamy - informacja taka, podawana m.in. przez Katolick± Agencjê Informacyjn± w depeszy z 2001 r., okaza³a siê nieprawdziwa. Z naszego tekstu usunêli¶my wiêc niezw³ocznie wszelkie wzmianki na temat osobistego umorzenia postêpowania przez pos³a PiS.

Nie zmienia to jednak ani trochê istoty rzeczy, czyli (nawet je¶li nie bezpo¶redniej) odpowiedzialno¶ci Piotrowicza (w 2001 roku szefa Prokuratury Rejonowej w Kro¶nie) za umorzenie przez podlegaj±cego mu prokuratora bulwersuj±cej sprawy ksiêdza z Tylawy. Dlaczego?

S³u¿bowy nadzór i konferencja prasowa

Choæ Stanis³aw Piotrowicz osobi¶cie nie prowadzi³ postêpowania, to jak zauwa¿a Artur Sporniak z " Tygodnika Powszechnego" - dzisiejszy szef sejmowej komisji sprawiedliwo¶ci "s³u¿bowo za nie odpowiada³". Co wiêcej, Piotrowicz broni³ decyzji o umorzeniu (i szeroko uzasadnia³ jej s³uszno¶æ) na konferencji prasowej w 2001 roku. Pos³ugiwa³ siê wtedy "uzasadnieniami sformu³owanymi przez prokuratora Merkwê", który w tamtym czasie by³ jego podw³adnym.

Przebieg konferencji Piotrowicza opisa³a 14 lat temu w tek¶cie "Nikogo to nie razi" Ma³gorzata Bujara z rzeszowskiego wydania "Gazety Wyborczej". To z jej artyku³u pochodz± wszystkie kuriozalne cytaty z Piotrowicza przywo³ane w naszym tek¶cie (Ca³owanie dzieci w usta by³o wed³ug pos³a na zasadzie "daj ciumka" czy "gilgotania brod±").

Dlaczego jest to istotne? Bo pose³ PiS twierdzi³ w o¶wiadczeniu, ¿e cytaty z konferencji zawarte w naszym artykule "s± równie¿ nieprawdziwe, a dobór rzekomo wypowiadanych s³ów i ich kompilacja ma na celu o¶mieszenie i zdyskredytowanie" go.



Co jednak ciekawe, w jednym z wywiadów w prawicowych portalach pose³ zmieni³ swoj± narracjê - nie utrzymuje ju¿, ¿e cytaty s± nieprawdziwe. Okazuje siê, ¿e jednak rzeczywi¶cie mówi³ m.in. o ksiê¿owskim "gilgotaniu brod±", ale "to nie by³y jego spostrze¿enia". "To nie s± moje okre¶lenia. Je¿eli nawet pada³y, by³y to cytowane fragmenty zeznañ ¶wiadków. Te s³owa wyp³ywaj± z materia³ów sprawy - nie s± mojego autorstwa" - twierdzi.

T³umaczenia te w ¿adnym stopniu nas nie przekonuj±. Piotrowicz nie tylko sta³ na czele prokuratury, która umorzy³a tê bulwersuj±c± sprawê, ale to tak¿e on na konferencji prasowej osobi¶cie uzasadnia³ tak± w³a¶nie decyzjê. Dlatego te¿ nie zamierzamy usuwaæ naszego tekstu, ani zmieniaæ jego wymowy. "Nowy szef sejmowej komisji praw cz³owieka broni³ ksiêdza, który molestowa³ dzieci" - pisali¶my i w dalszym ci±gu w³a¶nie tak twierdzimy.

Trzeba mieæ ¶wiadomo¶æ, co dzia³o siê pó¼niej w sprawie ksiêdza z Tylawy - musia³o interweniowaæ Ministerstwo Sprawiedliwo¶ci, przekazano sprawê prokuraturze w Ja¶le, a kap³an ostatecznie zosta³ skazany na dwa lata pozbawienia wolno¶ci w zawieszeniu na piêæ.



Postscriptum, czyli sprawa procesów politycznych z lat osiemdziesi±tych

W opublikowanym o¶wiadczeniu Stanis³aw Piotrowicz porusza tak¿e inny w±tek - swojego udzia³u w sprawach prowadzonych w latach osiemdziesi±tych przeciwko dzia³aczom opozycji, o którym pisali¶my opieraj±c siê na ustaleniach Tomasza Sekielskiego z 2013 roku.

"Nigdy nie oskar¿a³em przed s±dem dzia³aczy opozycyjnych. W szczególno¶ci nie oskar¿a³em przed s±dem wymienianego w mediach dzia³acza z Jas³a (dowód: akta s±dowe) Za odmowê prowadzenia takich ¶ledztw po wprowadzeniu stanu wojennego zosta³em przeniesiony z prokuratury wojewódzkiej do rejonowej" - pisze pose³ PiS.

Zastrze¿enia, jakie polityk zg³asza³ wobec wersji wydarzeñ prezentowanej przez Tomasza Sekielskiego, uwzglêdnili¶my w osobnym akapicie naszego artyku³u.

Chcieliby¶my jednak zwróciæ uwagê, ¿e tak¿e w tej kwestii pose³ Piotrowicz przedstawia rzeczywisto¶æ tak, by pomniejszyæ znaczenie faktów mog±cych stawiaæ go w z³ym ¶wietle: skrupulatnie odnotowuj±c swoje rzekome zas³ugi z czasów stanu wojennego (np. pomoc oskar¿onym opozycjonistom), nie wspomina ani s³owem o mniej chwalebnych kartach swojej kariery (np. o tym, ¿e w 1981 r. by³ w PZPR, a w 1984 r. zosta³ odznaczony przez w³adze br±zowym Krzy¿em Zas³ugi; w programie Sekielskiego broni³ siê, ¿e odznaczenie by³o niskiej rangi)