Utopi³ siê, choæ obok p³ywa³o kilkana¶cie osób. Ratownik: Ton±cy nie macha rêkami, nie wo³a o pomoc
25-letni mê¿czyzna utopi³ siê na krakowskim k±pielisku, choæ wokó³ niego p³ywa³o kilkana¶cie osób. Nikt nie zauwa¿y³ dramatu rozgrywaj±cego siê kilka metrów dalej. W rozmowie z Gazeta.pl ratownik medyczny t³umaczy, dlaczego nie³atwo zauwa¿yæ ton±cego oraz jak pomóc w takiej sytuacji.
Chcesz wiedzieæ szybciej? Polub nas
Topi³ siê, a dooko³a p³ywali ludzie. 25-latek uton±³ w Krakowie http://t.co/V8zT4yHsqa
? TVP Info (@tvp_info)
June 8, 2015
Portal dotar³ do zapisu monitoringu, który zarejestrowa³ ca³e zaj¶cie. Na nagraniu widaæ, jak mê¿czyzna zaczyna siê topiæ, ale nikt z obecnych nie zwraca na niego uwagi. Chwilê po tym, jak mê¿czyzna poszed³ na dno, w tym samym miejscu przep³ywa kto¶ na materacu.
TVP Info t³umaczy, ¿e kamery nie s± pod sta³± kontrol±, dlatego nikt nie zauwa¿y³ tragicznej ¶mierci.
Jak zauwa¿yæ ton±cego? Jak pomóc?
O wyja¶nienie kilku mitów zwi±zanych z bezpieczeñstwem nad wod± poprosili¶my £ukasza Stêpnia, ratownika medycznego i wspó³autora bloga Kryzysowo.pl.
Olga Ko³akowska: W internecie kr±¿y historia o kapitanie, który ratuje dziewczynkê ton±c± tu¿ za plecami rodziców. Ojciec dziecka w ogóle nie zauwa¿a niebezpieczeñstwa, bo my¶li, ¿e ton±cy g³o¶no wzywa pomocy. Tymczasem najczê¶ciej tonie siê bezg³o¶nie.
£ukasz Stêpieñ: Zgadza siê. Osoba, która siê topi, ma usta na powierzchni wody przez pó³ sekundy, maksymalnie sekundê. My¶li tylko o tym, ¿eby wzi±æ haust powietrza, a nie wo³aæ o pomoc.
Nawet jêzyk polski jest przeciwko nam w takim momencie. S³owa "ratunku" czy "pomocy" s± bardzo d³ugie w porównaniu z angielskim "help". Nie ma mo¿liwo¶ci, ¿eby je wykrzyczeæ. Czêsto zreszt± w takich przypadkach dochodzi do zach³y¶niêcia, woda dostaje siê do p³uc, do ¿o³±dka, co jeszcze bardziej utrudnia wzywanie pomocy.
A jak siê porusza ton±cy? Z filmów znamy taki obraz: krzyki, machanie rêkami do ratownika, rozchlapywanie wody.
- Rêkami ton±cy na pewno nie macha, bo gdy tylko je podniesie, idzie na dno. Raczej stara siê rozgarniaæ wodê, ¿eby utrzymaæ siê na powierzchni. Czêsto utrzymuje pozycjê pionow±, czasem próbuje p³yn±æ do ty³u, ale mu to nie wychodzi, ma nieskoordynowane ruchy. Najbardziej charakterystyczne zachowanie ton±cego jest takie, ¿e bierze haust powietrza, idzie pod wodê, wynurza siê, potem znowu haust i znowu pod wodê. Robi to w chaotyczny, niezgrabny sposób. Je¶li jeste¶my blisko ton±cego, np. na statku, to od razu rzuca siê w oczy tak¿e jego nieobecny wzrok.
Generalnie je¿eli nie jeste¶my pewni, czy kto¶ siê bawi, czy naprawdê tonie, najlepiej jest krzykn±æ: "czy wszystko w porz±dku?". Je¶li nam nie odpowie, to sygna³, ¿e trzeba reagowaæ.
Na tym filmie jest ton±ce dziecko. Zobaczysz je szybciej ni¿ ratownik? [WIDEO]>>>
Czyli wygl±da to zupe³nie inaczej ni¿ w "S³onecznym patrolu". Wyobra¿am sobie, ¿e ten serial musi strasznie wkurzaæ prawdziwych ratowników.
- Tak. A najwiêksza krzywda, jak± "S³oneczny Patrol" zrobi³ ratownictwu medycznemu, to pokazywanie fa³szywego obrazu resuscytacji. W telewizji to wygl±da tak: wyci±gamy kogo¶ z wody, resuscytacja trwa 30, góra 60 sekund i pacjent nagle odzyskuje przytomno¶æ, zaczyna kas³aæ wod±, grzecznie dziêkuje ratownikom, a potem odchodzi i wszystko gra.
W rzeczywisto¶ci nie jest a¿ tak przyjemnie. Osoba podtopiona wymaga przyjazdu karetki z pe³nym osprzêtem. Resuscytacja te¿ nie wygl±da jak w filmie, a trzeba j± prowadziæ a¿ do przybycia pogotowia, co mo¿e trwaæ nawet 45 minut w przypadku ma³ych miejscowo¶ci. W dodatku resuscytacja jest wyczerpuj±ca fizycznie. Najwygodniej jest, je¶li uczestnicz± w niej przynajmniej dwie osoby - jedna prowadzi resuscytacjê, a druga j± zmienia po mniej wiêcej dwóch minutach.
Kiedy mo¿na przerwaæ resuscytacjê?
- Gdy przyjedzie karetka. Gdy podtopionemu wróc± kr±¿enie i oddech. Albo kiedy zupe³nie opadniemy z si³. Jeszcze jedna wa¿na sprawa, o której zwykle siê nie mówi: osoby podejmuj±ce resuscytacjê czêsto w zamieszaniu zapominaj± o wezwaniu pogotowia! To wydaje siê absurdalne, ale to jest czêsty i powa¿ny problem.
Zwykle, wzywaj±c karetkê, podajemy dyspozytorowi adres. A co powiedzieæ, gdy np. jeste¶my na niestrze¿onym k±pielisku?
- Powiedzmy, z jakiej miejscowo¶ci szli¶my, jak± drog±, co widzimy wokó³ siebie. Zwróæmy uwagê na charakterystyczne elementy w okolicy, np. jaki¶ ko¶ció³ czy ruiny. Tylko pamiêtajmy, ¿e to musi byæ co¶ rozpoznawalnego dla ka¿dego. Przypomnia³a mi siê historia z czasów pracy w pogotowiu. Kto¶ zadzwoni³ po karetkê, a gdy zapytali¶my, gdzie dok³adnie jest k±pielisko, na którym dosz³o do wypadku, odpowiedzia³ "obok cha³upy Heñka Maliniaka".
Je¶li to mo¿liwe, kto¶ powinien wej¶æ na g³ówn± drogê, ¿eby móc sprowadziæ karetkê na miejsce. To najwygodniejsze dla ratowników. Warto tutaj wspomnieæ, ¿e wzd³u¿ blisko 190 km pla¿ wybrze¿a zachodniopomorskiego co 100 m WOPR zainstalowa³ s³upki bezpieczeñstwa. Ka¿dy s³upek posiada indywidualny numer, który pozwala na natychmiastow± lokalizacjê miejsca wypadku przez s³u¿by ratunkowe.
Kto topi siê najczê¶ciej?
- Wbrew pozorom nie ci, którzy nie potrafi± p³ywaæ. Takie osoby zwykle boj± siê wchodziæ do wody albo trzymaj± siê blisko brzegu. Wiedz±, na ile mog± sobie pozwoliæ. Najczê¶ciej ton± ludzie, którym wydaje siê, ¿e potrafi± p³ywaæ, tak zwani niedzielni p³ywacy. Oni chodz± pop³ywaæ tylko w sezonie, czêsto podkrêcaj± siê kropl± alkoholu, a potem np. chc± przep³yn±æ na drugi brzeg jeziora. I w po³owie opadaj± z si³.
P³ywanie po kilku g³êbszych jest rzeczywi¶cie takie niebezpieczne czy media strasz± nas na wyrost?
- Ja uwa¿am, ¿e o tym mówi siê wrêcz za ma³o. Od kilku lat prowadzone s± wielkie akcje ostrzegaj±ce przed prowadzeniem samochodu po alkoholu. Marzy mi siê podobna kampania skierowana do p³ywaków - "pi³e¶, nie p³ywaj". Statystyki policyjne nie pozostawiaj± z³udzeñ. W 2012 roku utonê³o 49 osób trze¼wych i a¿ 165 pijanych [a w 235 przypadkach trze¼wo¶ci nie ustalono - przyp. red.].
Alkohol wyzwala w nas poczucie nie¶miertelno¶ci - wierzymy, ¿e mo¿emy pop³yn±æ dalej, pozwoliæ sobie na wiêcej. A dodatkowo obni¿a nasz± koordynacjê ruchow±.
Jakie przyk³ady bezmy¶lno¶ci szczególnie pana szokuj±?
- Gdy mieszka³em w Warszawie, je¼dzi³em SKM i przez okno widzia³em osoby k±pi±ce siê w Wi¶le. To fatalny pomys³. Rzeki s± najbardziej niebezpiecznym miejscem do k±pieli. Pr±d rzeki mo¿e nas porwaæ, a poza tym stale zmienia dno - ka¿dego dnia mo¿e byæ inne. Z kolei na jeziorach plag± s± motorówki. Mnóstwo osób przep³ywa zbyt blisko brzegu, wywo³uj±c fale, które przewracaj± materace czy pontony.
Motorówkarze czêsto ignoruj± te¿ w³asne bezpieczeñstwo, rezygnuj±c z kapoków.
W polskiej kulturze kapoki czy kaski rowerowe s± synonimem obciachu. A w innych krajach uwa¿a siê, ¿e kto¶, kto wchodzi bez kapoka na ³ódkê, wygl±da absurdalnie.
Ale je¶li potrafimy p³ywaæ, to chyba mo¿na sobie ten kapok odpu¶ciæ?
- W ¿adnym razie. Je¶li nieoczekiwanie wpadniemy do wody, mo¿emy zach³ysn±æ siê wod± albo dostaæ skurczu. A wtedy nie pomo¿e nawet to, ¿e ¶wietnie p³ywamy. Nie ma takiej osoby, która ze skurczem w rêce czy nodze potrafi³aby normalnie p³ywaæ.
A dzieci? Jak zadbaæ o ich bezpieczeñstwo? Rodzice czêsto kupuj± ko³a ratunkowe, rêkawki, dmuchane materace, wierz±c, ¿e to uchroni je przed utoniêciem. S³usznie?
- To mo¿na porównaæ ze strze¿onymi osiedlami - przek³adamy odpowiedzialno¶æ za nasze bezpieczeñstwo na kogo¶ innego. Na osiedlu wierzymy, ¿e jest pan ochroniarz, który nas ochroni, i przestajemy dbaæ o to, ¿eby zabezpieczyæ mieszkanie przed w³amaniem czy po¿arem. A tu kupujemy dziecku naramienniki i my¶limy, ¿e ju¿ nie musimy tak bardzo siê nim zajmowaæ, bo przecie¿ nic mu siê nie stanie.
Czyli naramienniki nie s± w ogóle przydatne?
- Owszem, s±. Ale na pewno to nie mog± byæ naramienniki z taniego supermarketu, bo one mog± szybko sparcieæ. Je¶li kupujemy taki sprzêt dla dziecka, to musimy pamiêtaæ, ¿e jako¶æ zawsze kosztuje. Warto te¿ pomy¶leæ o zakupie kolorowej czapki - nie tylko chroni malucha przed s³oñcem, ale pozwoli nam ³atwiej wy³owiæ go wzrokiem z t³umu.
Ale najwa¿niejsza i tak jest ci±g³a kontrola. Kilkulatek tonie szybciej ni¿ doros³y, wystarczy mu 10 sekund. A dzieci, jak to dzieci, s± ciekawe ¶wiata, robi± sobie czêsto zabawy np. w sprawdzanie g³êboko¶ci. Dziecko robi krok, my¶li: "o jeszcze mam grunt, przejdê jeszcze kawa³eczek dalej". Pó¼niej kolejny krok: "o, mogê i¶æ jeszcze kawa³eczek". A potem przychodzi fala i popycha dziecko nie kawa³eczek, tylko kilka kawa³eczków dalej, gdzie jest nag³y spad. Dziecko straci równowagê, zach³y¶nie siê wod±...
Czy je¶li umiemy p³ywaæ, to wystarczy, ¿eby wyci±gn±æ kogo¶ na brzeg?
- Pierwsza zasada ratownictwa brzmi "dobry ratownik to ¿ywy ratownik". Czêsto gdy pierwsi widzimy ton±cego, chcemy wbiec do wody i go wyci±gn±æ. A to zwykle najgorsze, co mo¿emy zrobiæ. Ton±cy jest spanikowany, walczy o ¿ycie. Gdy do niego dop³yniemy, mo¿e nas potraktowaæ jako s³upek, po którym bêdzie siê wspinaæ, albo jak bojkê, której z³apie siê kurczowo. Z takiego u¶cisku nie da siê ³atwo uwolniæ. Osoba, która nie jest odpowiednio wyszkolona, mo¿e z ratownika staæ siê poszkodowanym.
Nawet je¶li zdo³amy prawid³owo z³apaæ ton±cego i zacz±æ go holowaæ, mo¿emy opa¶æ z si³. Holowanie to naprawdê ciê¿ka praca. Tak¿e najbezpieczniejsze, co mo¿emy zrobiæ, to wezwaæ ratowników profesjonalnych - dlatego tak wa¿ne jest, ¿eby k±paæ siê na k±pieliskach strze¿onych.
A je¶li ratowników nie ma w pobli¿u?
- Wtedy najbezpieczniej jest podp³yn±æ rowerem wodnym, ³ódk±, kajakiem i próbowaæ wyci±gn±æ ton±cego albo chocia¿ podaæ mu wios³o. Odradzam podp³ywanie na materacach - mo¿emy sami wpa¶æ do wody.
Strze¿one k±pieliska s± bezpieczniejsze, ale nie jest ich wcale w Polsce tak wiele.
- Czêsto spotykam siê z takim argumentem. Ale tak naprawdê wszystko jest w naszych rêkach. Gdy chcemy mieæ strze¿one k±pielisko, powinni¶my wystosowaæ pismo do urzêdu gminy. Je¶li pozostanie bez odzewu, zacznijmy zbieraæ podpisy pod petycj±. Jest naprawdê wiele sposobów, ¿eby sk³oniæ urzêdników do wyznaczenia strze¿onego k±pieliska.
Chcesz wiedzieæ wiêcej i szybciej? ¦ci±gnij nasz± aplikacjê Gazeta.pl LIVE!
Kto topi siê najczê¶ciej?
- Wbrew pozorom nie ci, którzy nie potrafi± p³ywaæ. Takie osoby zwykle boj± siê wchodziæ do wody albo trzymaj± siê blisko brzegu. Wiedz±, na ile mog± sobie pozwoliæ. Najczê¶ciej ton± ludzie, którym wydaje siê, ¿e potrafi± p³ywaæ, tak zwani niedzielni p³ywacy. Oni chodz± pop³ywaæ tylko w sezonie, czêsto podkrêcaj± siê kropl± alkoholu, a potem np. chc± przep³yn±æ na drugi brzeg jeziora. I w po³owie opadaj± z si³.
P³ywanie po kilku g³êbszych jest rzeczywi¶cie takie niebezpieczne czy media strasz± nas na wyrost?
- Ja uwa¿am, ¿e o tym mówi siê wrêcz za ma³o. Od kilku lat prowadzone s± wielkie akcje ostrzegaj±ce przed prowadzeniem samochodu po alkoholu. Marzy mi siê podobna kampania skierowana do p³ywaków - "pi³e¶, nie p³ywaj". Statystyki policyjne nie pozostawiaj± z³udzeñ. W 2012 roku utonê³o 49 osób trze¼wych i a¿ 165 pijanych [a w 235 przypadkach trze¼wo¶ci nie ustalono - przyp. red.].
Alkohol wyzwala w nas poczucie nie¶miertelno¶ci - wierzymy, ¿e mo¿emy pop³yn±æ dalej, pozwoliæ sobie na wiêcej. A dodatkowo obni¿a nasz± koordynacjê ruchow±.
Jakie przyk³ady bezmy¶lno¶ci szczególnie pana szokuj±?
- Gdy mieszka³em w Warszawie, je¼dzi³em SKM i przez okno widzia³em osoby k±pi±ce siê w Wi¶le. To fatalny pomys³. Rzeki s± najbardziej niebezpiecznym miejscem do k±pieli. Pr±d rzeki mo¿e nas porwaæ, a poza tym stale zmienia dno - ka¿dego dnia mo¿e byæ inne. Z kolei na jeziorach plag± s± motorówki. Mnóstwo osób przep³ywa zbyt blisko brzegu, wywo³uj±c fale, które przewracaj± materace czy pontony.
Motorówkarze czêsto ignoruj± te¿ w³asne bezpieczeñstwo, rezygnuj±c z kapoków.
W polskiej kulturze kapoki czy kaski rowerowe s± synonimem obciachu. A w innych krajach uwa¿a siê, ¿e kto¶, kto wchodzi bez kapoka na ³ódkê, wygl±da absurdalnie.
Ale je¶li potrafimy p³ywaæ, to chyba mo¿na sobie ten kapok odpu¶ciæ?
- W ¿adnym razie. Je¶li nieoczekiwanie wpadniemy do wody, mo¿emy zach³ysn±æ siê wod± albo dostaæ skurczu. A wtedy nie pomo¿e nawet to, ¿e ¶wietnie p³ywamy. Nie ma takiej osoby, która ze skurczem w rêce czy nodze potrafi³aby normalnie p³ywaæ.
A dzieci? Jak zadbaæ o ich bezpieczeñstwo? Rodzice czêsto kupuj± ko³a ratunkowe, rêkawki, dmuchane materace, wierz±c, ¿e to uchroni je przed utoniêciem. S³usznie?
- To mo¿na porównaæ ze strze¿onymi osiedlami - przek³adamy odpowiedzialno¶æ za nasze bezpieczeñstwo na kogo¶ innego. Na osiedlu wierzymy, ¿e jest pan ochroniarz, który nas ochroni, i przestajemy dbaæ o to, ¿eby zabezpieczyæ mieszkanie przed w³amaniem czy po¿arem. A tu kupujemy dziecku naramienniki i my¶limy, ¿e ju¿ nie musimy tak bardzo siê nim zajmowaæ, bo przecie¿ nic mu siê nie stanie.
Czyli naramienniki nie s± w ogóle przydatne?
- Owszem, s±. Ale na pewno to nie mog± byæ naramienniki z taniego supermarketu, bo one mog± szybko sparcieæ. Je¶li kupujemy taki sprzêt dla dziecka, to musimy pamiêtaæ, ¿e jako¶æ zawsze kosztuje. Warto te¿ pomy¶leæ o zakupie kolorowej czapki - nie tylko chroni malucha przed s³oñcem, ale pozwoli nam ³atwiej wy³owiæ go wzrokiem z t³umu.
Ale najwa¿niejsza i tak jest ci±g³a kontrola. Kilkulatek tonie szybciej ni¿ doros³y, wystarczy mu 10 sekund. A dzieci, jak to dzieci, s± ciekawe ¶wiata, robi± sobie czêsto zabawy np. w sprawdzanie g³êboko¶ci. Dziecko robi krok, my¶li: "o jeszcze mam grunt, przejdê jeszcze kawa³eczek dalej". Pó¼niej kolejny krok: "o, mogê i¶æ jeszcze kawa³eczek". A potem przychodzi fala i popycha dziecko nie kawa³eczek, tylko kilka kawa³eczków dalej, gdzie jest nag³y spad. Dziecko straci równowagê, zach³y¶nie siê wod±...
Czy je¶li umiemy p³ywaæ, to wystarczy, ¿eby wyci±gn±æ kogo¶ na brzeg?
- Pierwsza zasada ratownictwa brzmi "dobry ratownik to ¿ywy ratownik". Czêsto gdy pierwsi widzimy ton±cego, chcemy wbiec do wody i go wyci±gn±æ. A to zwykle najgorsze, co mo¿emy zrobiæ. Ton±cy jest spanikowany, walczy o ¿ycie. Gdy do niego dop³yniemy, mo¿e nas potraktowaæ jako s³upek, po którym bêdzie siê wspinaæ, albo jak bojkê, której z³apie siê kurczowo. Z takiego u¶cisku nie da siê ³atwo uwolniæ. Osoba, która nie jest odpowiednio wyszkolona, mo¿e z ratownika staæ siê poszkodowanym.
Nawet je¶li zdo³amy prawid³owo z³apaæ ton±cego i zacz±æ go holowaæ, mo¿emy opa¶æ z si³. Holowanie to naprawdê ciê¿ka praca. Tak¿e najbezpieczniejsze, co mo¿emy zrobiæ, to wezwaæ ratowników profesjonalnych - dlatego tak wa¿ne jest, ¿eby k±paæ siê na k±pieliskach strze¿onych.
A je¶li ratowników nie ma w pobli¿u?
- Wtedy najbezpieczniej jest podp³yn±æ rowerem wodnym, ³ódk±, kajakiem i próbowaæ wyci±gn±æ ton±cego albo chocia¿ podaæ mu wios³o. Odradzam podp³ywanie na materacach - mo¿emy sami wpa¶æ do wody.
Strze¿one k±pieliska s± bezpieczniejsze, ale nie jest ich wcale w Polsce tak wiele.
- Czêsto spotykam siê z takim argumentem. Ale tak naprawdê wszystko jest w naszych rêkach. Gdy chcemy mieæ strze¿one k±pielisko, powinni¶my wystosowaæ pismo do urzêdu gminy. Je¶li pozostanie bez odzewu, zacznijmy zbieraæ podpisy pod petycj±. Jest naprawdê wiele sposobów, ¿eby sk³oniæ urzêdników do wyznaczenia strze¿onego k±pieliska.
Chcesz wiedzieæ wiêcej i szybciej? ¦ci±gnij nasz± aplikacjê Gazeta.pl LIVE!
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Jaros³aw Kaczyñski zaszczepi³ siê poza kolejno¶ci±? "Dementujemy"
-
Pogoda. "Bestia ze Wschodu" tym razem zawita do Polski? Temperatura mo¿e spa¶æ do minus 30 stopni
-
Ruszy³y zapisy na szczepienia dla osób 70+. Jest 1,2 mln terminów i ju¿ kolejki. "Tu nie ma miejsc"
-
Rzuciæ wszystko i pojechaæ w Bieszczady - pacjenci szukaj± najkrótszych kolejek do szczepienia na COVID-19
-
Ministerstwo Zdrowia: 6 640 zaka¿eñ koronawirusem i 346 ofiar ¶miertelnych
- S± trzy nowe opcje zapisów na szczepienia. Mo¿na wys³aæ SMS i zostawiæ dane, konsultanci oddzwoni±
- Nowy sposób zapisów na szczepienia. Mo¿na wys³aæ SMS, konsultanci bêd± oddzwaniaæ
- Ulga na dziecko 2021. Ile wynosi? Komu przys³uguje?
- 78 sêdziów S±du Najwy¿szego wyda³o o¶wiadczenie. "Sprzeciw wobec szykan prokuratorów i sêdziów"
- Dworczyk o szczepieniach osób 70+. "Zosta³o ju¿ tylko 150 tys. wolnych terminów. W niektórych miastach brak"