"Zimne urny". "Zw³oki na zw³okach". ¦l±skie krematorium wydawa³o bliskim prochy innych zmar³ych

Krematorium na ¦l±sku wydawa³o bliskim prochy innych zmar³ych - ustalili reporterzy "Superwizjera" TVN. Prowadzili wieloletnie ¶ledztwo, w koñcu uda³o im siê, zebrali dowody. - Tam le¿± zw³oki na zw³okach, niektórzy ju¿ s± pochowani, a zw³oki jeszcze le¿± na dole - mówi³ pracownik firmy.
POLUB NAS
Reporterzy "Superwizjera" prowadzili to ¶ledztwo wiele lat. Wczoraj ich reporta¿ ukaza³ siê na antenie telewizji TVN. Ju¿ dziewiêæ lat temu zauwa¿yli, ¿e co¶ jest nie tak. Do prezesa z renomowanego zak³adu pogrzebowego z Krakowa przyszli pracownicy. Nie chcieli korzystaæ ju¿ z us³ug krematorium na ¦l±sku.

- Powiedzieli, ¿e nie chc± ju¿ tam je¼dziæ, bo za wcze¶nie odbieraj± zimne urny. To znaczy, ¿e otrzymywali nie te prochy, które powinni odebraæ - powiedzia³ prezes reporterom "Superwizjera TVN". - 70 do 90 minut potrzebuj± na spopielenie. Powiedzmy, ¿e po dwóch godzinach mo¿emy odebraæ urnê i ona nie ma prawa byæ zimna - doda³.

"Zimne urny"

To niejedyny sygna³ o problemie "zimnych urn", który dotar³ do reporterów. Jeden z klientów: - Widzê: moja trumna, któr± zawioz³em, stoi jeszcze. My¶la³em, ¿e bêdê czeka³ ze dwie godziny, skoro trumna jest niew³o¿ona. A tu siê okaza³o, ¿e mam do odbioru, zrobione jest wszystko.

Podobne przypadki by³y te¿ zg³aszane do stowarzyszenia krematystów. - Te sygna³y wygl±da³y tak, ¿e ta kremacja trwa³a za krótko, ¿e to by³ pobyt 30-, 40-minutowy. Jako zarz±d stowarzyszenia mieli¶my niestety tylko pojedyncze sygna³y, pog³oski - mówi³ by³y przewodnicz±cy Polskiego Stowarzyszenia Kremacyjnego.

Reporterzy zak³adaj± firmê

Reporterzy TVN po latach dotarli do by³ego pracownika firmy: - Prochy by³y magazynowane w skrzynce, to na ten tydzieñ ich starczy³o. Nadstan prochów by³ w krematorium za piecem. Robi³ to dla pieniêdzy. Przecie¿ na ka¿dej kremacji ma 500, 600 z³. Jak odmawia³, to nie by³o - doda³.

By to udowodniæ, reporterzy postanowili wcieliæ siê w pracowników zak³adu pogrzebowego. Za³o¿yli firmê, wyposa¿yli biuro, kupili karawan. W trumnie ukryli nadajnik. By³ jeden problem. Przedsiêbiorstwo, które zaoferowa³o im dostarczenie zw³ok z akademii medycznej, wycofa³o siê.

W³a¶ciciel krematorium: "Nie robimy tego"

Po jakim¶ czasie reporterzy trafili na kolejny trop w sprawie. Na rozmowê zgodzi³a siê pasierbica w³a¶ciciela krematorium: - By³am w zwi±zku z facetem, który wywozi³ zw³oki z ch³odni do kremacji. Pewnego dnia przyszed³ do domu i mówi: tam jest Auschwitz, tam le¿± zw³oki na zw³okach, niektórzy ju¿ s± pochowani na cmentarzu, a zw³oki jeszcze le¿± na dole - relacjonowa³a. - To trwa³o od koñca 2004 roku czy pocz±tku 2005. Nie zdziwi³abym siê, jakby to trwa³o do dzisiaj - doda³a.

Zdobyli te¿ kalendarz, w którym zapisywano nazwiska przywo¿onych zmar³ych. Okaza³o siê, ¿e krematorium przyjmowa³o wiêcej cia³, ni¿ by³o w stanie spopieliæ. W³a¶ciciel krematorium odmówi³ d³u¿szej rozmowy. - Nie robimy tego - uci±³. Kilka dni temu spraw± zajê³a siê prokuratura w Bêdzinie.

Chcesz wiedzieæ wiêcej i szybciej? ¦ci±gnij nasz± aplikacjê Gazeta.pl LIVE!