Carnajew napisał ten list ołówkiem na burcie łodzi, w której ukrywał się 4 dni po dokonaniu - wspólnie ze swoim bratem Tamerlanem - zamachu na trasie Maratonu Bostońskiego. To właśnie tam został zatrzymany podczas obławy policyjnej.
Jego brat zginął, zastrzelony przez
policję na terenie kampusu Massachusetts Institute of Technology. Bracia Carnajewowie, z pochodzenia Czeczeni, od wielu lat mieszkali w Stanach Zjednoczonych.
O islamie, Allahu i amerykańskim rządzie
Treść listu została opublikowana dopiero teraz. Zaprezentowano ją jako dowód w sprawie podczas procesu Carnajewa w bostońskim sądzie. Brakuje części słów, przesłoniętych przez dziury będące śladami kul.
Oto pełna treść wiadomości Carnajewa:
"Zazdroszczę mojemu bratu, który [nieczytelne] otrzymał nagrodę Jannatul Firdaus [koncepcja raju w Islamie - red.] Wola Allaha przede mną. Nie boleję na tym, bo wiem, że jego dusza wciąż żyje. Bóg ma plany wobec każdego. Mój zakładał ukrycie się w tej łodzi i rzucenie światła na nasze akcje. Proszę Allaha, by zrobił mnie szahidem, by pozwolił mi do niego [brata] powrócić i przebywać wśród prawych ludzi na najwyższych poziomach niebios.
Tego, którego Allah prowadzi, nikt nie zwiedzie. A [nieczytelne] bar! Zaświadczam, że nie ma Boga ponad Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem [nieczytelne] i działaniom towarzyszyła z [nieczytelne] [nieczytelne] mądrość i że jest to [nieczytelne] Illallah.
Rząd USA zabija niewinnych cywilów, ale większość z was już to wie. Jako M[nieczytelne] nie mogę stać i przyglądać się, jak to zło nie zostaje ukarane. My Muzułmanie jesteśmy jednym ciałem, krzywdzicie jednego z nas, krzywdzicie nas wszystkich, przynajmniej tak, jak Mahomet pragnął [nieczytelne], naród powstaje [nieczytelne] przebudzeni mudżahedini, wiem, że jesteście waleczni i patrzycie w lufę swego pistoletu i widzicie niebo, jak z wami rywalizować. Obiecano nam zwycięstwo i na pewno je osiągniemy. Nie lubię zabijać niewinnych ludzi, Islam tego zabrania, ale gdy mówi to [nieczytelne], jest to dopuszczalne. Wszystko to zasługa [nieczytelne]"
Proces w toku - grozi mu kara śmierci
Dżohar Carnajew oskarżony jest o podłożenie ładunków wybuchowych w pobliżu trasy maratonu 15 kwietnia 2013 roku, co spowodowało śmierć trzech osób i obrażenia u 264, a także postrzelenie ze skutkiem śmiertelnym funkcjonariusza policji trzy dni później.
Proces przed sądem w Bostonie ruszył na początku marca. Jako że Czeczen odpowiada przed sądem federalnym, grozi mu kara śmierci (w stanie Massachusetts zniesiono ją w 1984 r.).
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!