Rani El-Alloul samotnie wychowuje trzech synów. Kobieta pojawiła się przed sądem, by odzyskać samochód zarekwirowany przez policjantów jednemu z chłopców - został złapany, gdy prowadził auto bez odpowiednich uprawnień.
El-Alloul relacjonowała mediom, że pierwsze pytanie zadane jej przez sędzię Elianę Marengo brzmiało: "Dlaczego nosisz na głowie chustę"? Kobieta tłumaczyła, że jest muzułmanką, ale jej słowa nie przekonały prawniczki. - Moim zdaniem sala sądowa to świeckie miejsce. Nie ma tu symboli religijnych na ścianach, nie noszą ich też przedstawiciele prawa - mówiła.
Marengo podkreśliła również, że według wewnętrznych regulacji osoby stające przed wymiarem prawa powinny być "odpowiednio ubrane". Jej zdaniem El-Alloul nie spełniała tego wymogu. - Nie wysłucham cię, bo nosisz chustę, tak jak nie wysłuchałbym kogoś, kto stanąłby przede mną w sądzie, mając na głowie okulary słoneczne albo kapelusz - tłumaczyła.
Jej słowa cytuje telewizja CBC.
"Nie mogę zdjąć chusty, noszę ją od lat. Nie czuję się już Kanadyjką"
Po półgodzinnej przerwie sędzia dała Rani wybór: albo zdejmie hidżab, albo jej wysłuchanie zostanie przełożone w porządku obrad. Kobieta nie zgodziła się na powyższe rozwiązanie, więc Marengo zaoferowała że zawiesi postępowanie dopóki El-Alloul nie znajdzie prawnika.
- Nie mogę sobie na to pozwolić jako samotna matka. Nie mogę zdjąć chusty, noszę ją od lat - tłumaczyła Reni. - Jestem na zasiłku, w separacji. Mam trzech synów i zmagam się z wieloma problemami - próbowała przekonać sędziego. Marengo pozostała jednak nieugięta. - Rozumiem to, ale nie o tym rozmawiamy - zaznaczyła. Dwa lata temu kanadyjski Sąd Najwyższy w orzeczeniu dotyczącym noszenia nikabu (chusty zasłaniającej większość twarzy) przez świadka napisał, że zgoda na taki strój zależy od konkretnego przypadku i powinien wydawać ją sędzia. W Kanadzie zakrywanie twarzy przez kobiety nie jest zabronione.
Internauci pomogą El-Alloul. Rozpoczęli zbiórkę na nowy samochód
El-Alloul w rozmowie z telewizją CBC powiedziała, że choć spędziła w kraju 12 lat, nie czuje się już Kanadyjką. - Dużo płakałam. Gdy przysięgałam Bogu być dobrą mieszkanką Kanady, nosiłam hidżab. Wtedy sędzia uścisnął mi rękę i dostałam obywatelstwo. Byłam wtedy bardzo szczęśliwa. Ale to, co się teraz stało, budzi we mnie lęk - mówiła po tym, jak wróciła do domu bez samochodu.
Po stronie Reni stanęło wielu internautów, którzy w ciągu zaledwie dwóch dni uzbierali ponad 40 tys. dolarów na jej nowe auto.
Ta suma cały czas rośnie.
O tym, jak kobiety walczą na świecie o swoje prawa, przeczytaj w książkach >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!