W piątek
na konferencji prasowej przedstawiciele episkopatu przepraszali ofiary pedofilii księży. - Każda ofiara domaga się od nas przeprosin i refleksji. Przepraszamy... To najsłabsze z możliwych określeń - mówił bp Wojciech Polak.
Pozytywne zaskoczenie, ale i... dysonans
- Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona konferencją - przyznała w "Poranku Radia TOK FM" Agata Nowakowska, dziennikarka "Gazety Wyborczej". - Po
raz pierwszy nie było sytuacji, że hierarchowie uciekają przed dziennikarzami i udają, że tematu nie ma. Po raz pierwszy było widać autentyczną troskę u części przedstawicieli episkopatu, dostrzeżenie problemu i próbę poradzenia sobie z nim - mówiła dziennikarka.
Nowakowska przyznała jednak, że słowa bp. Polaka o wytycznych z Watykanu budziły w kontekście ostatnich działań polskiego Kościoła pewien dysonans. Wskazała zwłaszcza na sprawę skazanego za pedofilię proboszcza, który wciąż posługiwał w warszawskiej parafii. - Kanclerz kurii ks. Wojciech Lipka w butny sposób usiłował powiedzieć, że nie ma żadnego problemu - przypominała.
"Kościół z natury rzeczy nie reaguje szybko"
Dodała jednak, że już kilka miesięcy temu zakon nakazał jednemu z księży podejrzewanych o przestępstwa seksualne na Dominikanie natychmiast wrócić na wyspę i odpowiadać przed sądem cywilnym. - Na pewno się coś w Kościele zmienia. Część przedstawicieli reaguje szybko - zaznaczyła Nowakowska.
- Mój żal jest taki, że jeśli chodzi o wyrzucenie ks. Lemańskiego za to, że nieelegancko wypowiadał się na temat abp. Hosera, to kuria jest bardzo szybka, a jak
molestowaniem zagrożeni są ministranci, mimo wyroku sądu kuria nie reaguje - zauważyła Wielowieyska. Piotr Zaremba z tygodnika "W Sieci" tłumaczył jednak, że konflikt wokół ks. Lemańskiego także trwał kilka lat, a wszelkie decyzje dotyczące proboszcza z Jasienicy zapadały dopiero w ostatnich miesiącach. - Kościół z natury rzeczy nie reaguje szybko - wskazywał Zaremba.
"Media będą zaskakiwać Kościół"
- Przypadki, o których mówimy, to przypadki pojedyncze - mówił jednak Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej". - Ponieważ są szeroko opisywane przez media, stwarzają wrażenie, że pedofilia to drugie imię Kościoła. Rozumiem biskupów, którzy chcą bronić dobrego imienia Kościoła i pokazywać, że to nie jest jego najważniejszy, podstawowy problem. Bo to straszne, ale wyjątki na tle liczby normalnych ludzi - podkreślał dziennikarz.
Zdaniem Szułdrzyńskiego to media odpowiadają za atmosferę wokół Kościoła. - W sytuacji, w której mamy do czynienia z silnie rozwiniętymi mediami, czasami będzie tak, że Kościół będzie jakimiś wydarzeniami zaskakiwany. Czasem gazety szybciej o czymś napiszą, niż Kościół zdąży zareagować - podkreślił dziennikarz.
"Media nie polują na Kościół"
- W sytuacji, kiedy media dzień w dzień zajmują się Kościołem, odruchy obronne będą częste - podjął Zaremba. - To jest symbol oblężonej twierdzy. Nie twierdzę, że to dobre. To szkodliwa postawa, wyjdzie to Kościołowi na złe - ocenił publicysta.
- To nie jest tak, że media polują na Kościół - oponowała Nowakowska. - Nie piszą, że co drugi ksiądz to pedofil, to wierutna bzdura. Ważne słowa padły z ust bp. Polaka. On podziękował mediom, że takie sprawy nagłaśniają. Bo to pomaga Kościołowi uporać się z problemem - zakończyła dziennikarka.