Europejska stolica marihuany to nie Amsterdam, tylko albańska wioska
Lazarat to wieś położona w górach, w pobliżu zabytkowego miasta Gjirokastra. Jest największym producentem marihuany w kraju, osiągając dochody sięgające połowy PKB całego kraju - informuje serwis Inserbia.info.
Choć gospodarka Albanii od kilku lat znajduje się w kryzysie, Lazarat prosperuje znakomicie. Z raportów wynika, że na nielegalną uprawę przeznaczają nawet 60 hektarów, z których można zebrać do 900 ton marihuany. Daje to roczny zysk rzędu i 4,5 mld euro. Walkę z tym procederem miejscowy komisarz policji nazywa prawdziwą wojną.
70-letnia babcia strzela z karabinu
W zeszłym roku służby zaplanowały operację specjalną. Plantacja marihuany miała być zlikwidowana. Jednak funkcjonariusze, którzy wkroczyli do wioski i zaczęli wycinać konopie indyjskie, zostali ostrzelani przez mieszkańców.
- Otworzyli do nas ogień z około 20 różnych punktów. Widziałem 70-letnią babcię, która strzelała do nas z karabinu maszynowego. Myślałem, że umrę - wspomina jeden z uczestników operacji. W obawie o ofiary cywilne, zdecydowano się na wycofanie z Lazaratu.
Czas na polityków
W podobnej sytuacji znaleźli się lokalni dziennikarze, którzy z francuskim filmowcem chcieli nakręcić materiał o Lazaracie. - Ostrzegali, że jak nie przestaniemy filmować, to stracimy życie - wspomina Telnis Skuqi, miejscowy korespondent. Mieszkańcy ostrzelali też samochody przejeżdżające autostradą w odwecie za policyjne akcje. To właśnie strach przed przypadkowymi ofiarami sprawia, że służby nie podejmują zdecydowanych działań.
- Tylko politycy mogą rozwiązać ten problem. Teraz czas na decyzję premiera - podsumowuje miejscowy policjant.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!
70-letnia babcia strzela z karabinu
W zeszłym roku służby zaplanowały operację specjalną. Plantacja marihuany miała być zlikwidowana. Jednak funkcjonariusze, którzy wkroczyli do wioski i zaczęli wycinać konopie indyjskie, zostali ostrzelani przez mieszkańców.
- Otworzyli do nas ogień z około 20 różnych punktów. Widziałem 70-letnią babcię, która strzelała do nas z karabinu maszynowego. Myślałem, że umrę - wspomina jeden z uczestników operacji. W obawie o ofiary cywilne, zdecydowano się na wycofanie z Lazaratu.
Czas na polityków
W podobnej sytuacji znaleźli się lokalni dziennikarze, którzy z francuskim filmowcem chcieli nakręcić materiał o Lazaracie. - Ostrzegali, że jak nie przestaniemy filmować, to stracimy życie - wspomina Telnis Skuqi, miejscowy korespondent. Mieszkańcy ostrzelali też samochody przejeżdżające autostradą w odwecie za policyjne akcje. To właśnie strach przed przypadkowymi ofiarami sprawia, że służby nie podejmują zdecydowanych działań.
- Tylko politycy mogą rozwiązać ten problem. Teraz czas na decyzję premiera - podsumowuje miejscowy policjant.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Prokuratorzy szukają spółek Giertycha. Właścicielowi Zatoki Sztuki zaproponowali "sześćdziesiątkę"
-
Gdzie mieszkają Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Borys Budka? Sąd Okręgowy udostępnia adresy
-
Nieoficjalnie: Lockdown możliwy również w woj. pomorskim. O 14 konferencja Niedzielskiego
-
Nowe obostrzenia w województwie pomorskim. "Wycofujemy luzowania, które miały miejsce na początku roku"
-
Niedzielski: Cały czas mamy do czynienia z trendem wzrostowym
- Wykładowczyni miała polecić studentom skandaliczny podręcznik do psychologii. "Dziecko prowokuje"
- Unijna agencja dopuściła lek na COVID-19. Działa również na brytyjską mutację
- Kobieta wchodzi na klatkę, tuż za nią mężczyzna. To nagranie ma pomóc w złapaniu sprawcy napadów
- To miało być zwykłe otwarcie drogi. Premierowi przeszkodzili rolnicy. "Zobaczył nas i uciekł"
- Prof. Matyja o ewentualnym proteście lekarzy: Nigdy nie odeszliśmy i nie odejdziemy od łóżek