Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
"Bat na parlamentarzystów". Ustawa-oczko w głowie PiS-u zostanie przyjęta przez Senat w sobotę
Pierwotnie bieżące posiedzenie Senatu miało trwać w dniach 10-13 lipca. Organizacja III Szczytu Przewodniczących Parlamentów Państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz Zgromadzenia Narodowego z okazji 550-lecia Parlamentaryzmu RP i 100. rocznicy odzyskania Niepodległości przez Polskę wymusiła jednak zmianę planów. Szczyt odbywa się 12, a Zgromadzenie Narodowe 13 lipca.
Musieliśmy opuścić salę posiedzeń w środę przed godz. 15:00, żeby umożliwić jej odpowiednie przygotowanie na Szczyt. Z kolei w piątek jest Zgromadzenie Narodowe. Do pracy wrócimy zatem w piątek wieczorem, po godz. 18:00
– tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl wicemarszałek Senatu Adam Bielan z Prawa i Sprawiedliwości.
Jak tłumaczy, wydłużenie posiedzenia Senatu było spowodowane wyłącznie opisanymi powyżej wydarzeniami. – Być może uda nam się skończyć prace jeszcze w piątek, ale ciężko to ocenić. Czeka na nas jeszcze ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która może budzić pewne kontrowersje – słyszymy.
Pracowita sobota
W słowach marszałka Bielana nie ma krzty przesady, bo ustawa budzi olbrzymie emocje. Przez opozycję jest nazywana „batem na parlamentarzystów”, ponieważ przyznaje marszałkowi Sejmu dodatkowe kompetencje w zakresie karania (przede wszystkim finansowego) posłów i senatorów.
Od senatorów Platformy Obywatelskiej słyszymy również, że dokumentu pierwotnie nie było w porządku obrad bieżącego posiedzenia Senatu. – Na Konwencie Seniorów we wtorek rano zgodziliśmy się na wydłużenie obecnego posiedzenia, bo pracy faktycznie czekało nas dużo – mówi w rozmowie z Gazeta.pl Bogdan Klich, szef klubu PO w izbie wyższej parlamentu.
Tyle że nie było wówczas mowy o pracach nad ustawą o sprawowaniu mandatu posła i senatora
– dodaje.
Senatorowie PO twierdzą, że ustawa nie trafiła do porządku obrad, ponieważ zabrakło opinii senackiej komisji regulaminowej. Sytuacja zmieniła się o 180 stopni w środę rano, kiedy marszałek Stanisław Karczewski złożył wniosek o dołączenie prac nad dokumentem do porządku obrad. Krytyczna wobec tego była Platforma, który wystąpiła z przeciwnym wnioskiem. Arytmetyka w Senacie jest jednak bezwzględna – Platforma głosowanie w tej sprawie gładko przegrała.
– Ta ustawa jest z gruntu niekonstytucyjna – mówi nam senator Klich.
Jeśli marszałek Kuchciński chce brać na siebie odpowiedzialność za jej przyjęcie i stosowanie, droga wolna. Jednak naszym zdaniem Senat nie powinien brać w tym udziału, dlatego złożyliśmy nasz wniosek
– tłumaczy.
Jak mówi, obecnie w porządku obrad Senatu pozostał jedynie punkt dotyczący nowelizacji ustawy o sprawowaniu mandatu posła i senatora. To właśnie z tego powodu senatorowie będą musieli zebrać się również w sobotę.
Nitras: Wzorce rodem z Moskwy
Determinacja większości rządzącej nie dziwi. Wspomniany dokument jest oczkiem w głowie wierchuszki Prawa i Sprawiedliwości. Przyznaje marszałkowi Sejmu rozległe kompetencje w zakresie dyscyplinowania posłów i senatorów.
Sankcjami – obcięciem pensji lub diety nawet o połowę na okres do trzech miesięcy – mają zostać objęte zachowania parlamentarzystów, które marszałek Sejmu uzna za naruszające powagę Sejmu, Senatu albo Zgromadzenia Narodowego – zarówno na posiedzeniach tych izb, jak również na posiedzeniach ich organów. Karze finansowej będą podlegać także rażące naruszenia spokoju lub porządku na terenie, który pozostaje w zarządu Kancelarii Sejmu albo Kancelarii Senatu. W toku prac sejmowych zgłoszono poprawkę do projektu, dzięki której politycy nie będą karani za swoje zachowanie w innych okolicznościach – m.in. podczas występów medialnych albo w czasie wolnym.
Prace nad projektem nowelizacji politycy Zjednoczonej Prawicy zapowiadali od początku 2017 roku, kiedy dobiegła końca zorganizowana przez część opozycji blokada Sejmu. – Praworządne państwo działa automatycznie. Wszystko jedno, czy ten ktoś jest najbardziej przeciętnym obywatelem, czy jest znanym politykiem, wybitnym sportowcem, czy znanym malarzem, prawo musi działać – argumentował wówczas prezes PiS-u Jarosław Kaczyński.
– Tu chodzi o to, żeby uderzyć w naszą aktywność polityczną, w nasze działania w przestrzeni publicznej. Wzorce rodem z Moskwy – przekonywał w połowie czerwca w rozmowie z Gazeta.pl Sławomir Nitras, najczęściej karany finansowo poseł w tej kadencji Sejmu. – Śmieszny ten ich plan. Będą karać – trudno. Cytując prezesa – będziemy żyć skromniej. Oni zapłacą karę znacznie wyższą – zapewniał.
-
Mazurek zapowiada konsekwencje prawne za publikację "GW". "Proszę Państwa, są granice"
-
Giertych kreśli scenariusze. Sprzedanie "długu Kaczyńskiego" i przeniesienie sprawy do Austrii
-
Najnowszy sondaż wyborczy. PO ze spadkiem poparcia, PiS bez zmian. Na podium Wiosna
-
Leszek Miller o Ogórek: Miałem jej dosyć. Chciałem ogłosić, że nie jest naszą kandydatką
-
Jest oświadczenie kancelarii Netanjahu. "Premier mówił o Polakach, nie polskim narodzie"
- Kondukt żałobny z ciałem Jana Olszewskiego dotarł do sanktuarium. Przez całą noc czuwanie
- Groził Hannie Gronkiewicz-Waltz śmiercią. 62-latek ze Skarżyska-Kamiennej skazany
- "Stosunek seksualny gwarancją kobiecego orgazmu? Nic bardziej błędnego"
- 25-latek z Krakowa usłyszał zarzut stalkingu. Uporczywie nękał 21-letnią znajomą
- Wyniki losowania EuroJackpot 15.02.2019 [Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja]
bob_59
Oceniono 50 razy 38
W praktyce Sejm i Senat też już nie istnieje.
Zostały tylko fasady z nazwą...