Plakaty promujące akcję "Plaża bez peta", nawiązujące do słynnej grafiki autorstwa Andrzeja Pągowskiego, zostały powieszone w piątek na ciągu pieszym wzdłuż plaży w Świnoujściu. Było to 20 plakatów w rozmiarze A3. W nocy z piątku na sobotę ktoś jednak postanowił je zerwać.
- Trudno powiedzieć, czy nie podobało się to komuś, kto pali. Musiała to być jakaś grupa, która "dobrze się bawiła". Być może byli to palacze, ale trudno powiedzieć - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Anna Kryszan, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji "Wyspiarz" w Świnoujściu.
Tej samej nocy została uszkodzona jedna z wież ratowniczych, niewykluczone, że obie sytuacje mają wspólnego sprawcę lub sprawców.
Świnoujście nie zamierza jednak odpuszczać. Nowe plakaty pojawią się tam już wkrótce.
Akcja Plaża bez peta - dołączają kolejne miasta Gazeta.pl
Na Gazeta.pl trwa wakacyjna akcja "Plaża bez peta". Dowiedz się, dlaczego warto się do niej przyłączyć. Wspólnie stworzymy mapę plaż bez petów - czystych, cudownych miejsc na polskim brzegu. Jeśli chcesz, by znalazło się na niej twoje miasto lub biznes, napisz do nas: plazabezpeta@agora.pl.
Partnerem naszej akcji jest Greenpeace, który tego lata przeprowadzi m.in. "audyt" plaż nad Bałtykiem, by realnie ocenić, jakim problemem jest ich zaśmiecenie przez niedopałki papierosów czy jednorazowy plastik. Organizacja zachowuje pełną niezależność, nie przyjmuje datków od rządów i firm, dlatego zachęcamy do jej wspierania TUTAJ >>
motyw4
Oceniono 31 razy 25
Najlepszym miejscem na wypoczynek dla prawdziwego polskiego suwerena jest Władysławowo. Na plaży swojski brud, syf, smród, walające się plastikowe butelki i worki. Zamiast rześkiej morskiej bryzy - smród dymu z petów i piwnych wyziewów, a swojski klimat uzupełniają wszędzie walające się kapsle, pety, puszki po piwie i szkło z rozbitych butelek. Dodatkowe atrakcje to widok tłustych, spasionych menów w koszulkach – żonobijkach i ich lejdis oraz wytatuowanych przedstawicieli młodego pokolenia – młodych, aktywnych, dyspozycyjnych, znakomicie współpracujących w grupach korpo szczurków, którzy swoimi Skodami kombi w dizlu najchętniej wjechaliby na plaże gdyby się dało, a którzy gromkim krzykiem popisują się przed całym światem demonstrując sukces jaki osiągnęli w życiu prywatnym jak i zawodowym. Do tego madki z tłumem rozwrzeszczanych bachorów, w ubraniu w stylu worek i w sandałach, dla których szczanie przez ich bąbelka do piachu na plaży to element pierwotnego kontaktu z naturą. Uroku dodaje smród frytury, smażonych kurczaków, ryb i kebabów, bud z chińską tandetą oraz porykiwania wczasowiczów spacerujących z puszką żubra w łapie po deptaku i ich wytapetowanych panienek. Zewsząd dobiegają dźwięki disko polo – ulubionej muzyka Polaków. No – kurort po prostu.