Do wypadku doszło w listopadzie 2017 roku w Swarzędzu pod Poznaniem. 18-letni wówczas sprawca prowadził samochód pod wpływem alkoholu, nie posiadając prawa jazdy. Wracał z imprezy, prowadząc samochód, w którym jechało osiem osób. Jeden z jego kolegów był zamknięty w bagażniku. Jadąc po śliskiej nawierzchni, kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. Samochód zapalił się, a zamknięty w bagażniku nastolatek spłonął wraz z pojazdem. Pozostali pasażerowie i kierowca nie odnieśli żadnych obrażeń.
18-latek zamknięty w bagażniku spłonął żywcem. Kierowca usłyszał wyrok
Kiedy doszło do wypadku, 18-letni Mateusz K., który prowadził samochód, nie miał uprawnień potrzebnych do prowadzenia samochodu, ale miał około jednego promila alkoholu w organizmie. Młody mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. 1 sierpnia 2018 roku zapadł pierwszy wyrok - 6 lat więzienia i dożywotni zakaz kierowania samochodem.
Od tego wyroku odwołały się obie strony. Prokurator chciał, aby Mateusz K. został ukarany karą 9 lat pozbawienia wolności. Obrona sprawcy wnosiła o złagodzenie kary ze względu na młody wiek. Sąd Apelacyjny nie uwzględnił tego argumentu. W poniedziałek 28 stycznia mężczyzna usłyszał prawomocny wyrok. Otrzymał karę 7 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
konus33
Oceniono 28 razy 22
ch.....e nawet kolegi nie uwolnili z bagażnika .