-
Słuchałem kiedyś wywiadu z B.Zdrojewskim - ówczesnym prezydentem Wrocławia.
Opowiadał, że podczas powodzi wyszedł o 4 rano ze sztabu i zobaczył następujący obrazek:
Wczesny letni ranek, więc pustki na ulicach. Całkowicie zalane skrzyżowanie w centrum Wrocławia, na którym, jakimś cudem, wciąż działała sygnalizacja świetlna. Ulicą płynął sobie kajakarz. Dopłynął do skrzyżowania, grzecznie zatrzymał się na czerwonym, poczekał na zielone i powiosłował dalej.
Absurd w czystej postaci ;-) -
-
-
-
Dla Wrocławian powódź miała fundamentalne znaczenie psychologiczne. Przestali być gromadą marzących o (małej) ojczyźnie emigrantów "ze wschodu". Stali się mieszkańcami Wrocławia. Miejscowymi. Odkryli broniąc miasta, że ot teraz to jest ich ziemia, ich miejsce na ziemi, które byli gotowi bronić BEZ względu na to czy byli to profesorowie czy jakieś menelstwo.
Z drugiej strony okazało się, ze Warszawka nie bardzo orientowała się, że Wrocław jest częścią Polski i mieszkającym tam ludziom potrzebna jest pomoc. Mam wrażenie, że pomoc z Niemiec dotarła szybciej niż "ze Stolicy".
Kolejne uwagi to bylem pod wrażeniem jak szybko Wrocław po zejściu wody oczyszcza się i pięknieje. Przyjechałem tam pociągiem kilka dni po zejściu wody (marsz przez uszkodzony most kolejowy nad Odrą w Opolu i zniszczone ogródki działkowe wzdłuż Odry - nie do zapomnienia). Jak szedłem jednego dnia było widać jeszcze zalegające śmieci. Trzy dni później śladu nie było.
Potęga internetu. Głownie dzięki niemu wiedzieliśmy mając we Wrocławiu rodzinę gdzie jest woda.
Państwo polskie jak zwykle. Okazało się, ze brak jakiegoś zintegrowanego zarządzania kryzysowego. Dla mnie szokiem było, że wojsko nie wysłało do radiostacji swoich ludzi by nadawać dla ludzi komunikaty organizujące walkę z powodzią nie tylko we Wrocławiu ale na całym zalanym terenie.
Alfons Nosol chrześcijaninem. wiedząc o zalaniu kościołów protestanckich w Opolu udostępnił im bezpłatnie jeden ze swoich kościołów. -
-
1/5 zdjęć się powtarza, samouwielbienie Gazety niepotrzebnie wstawione. Najwięcej zrobiło jedyne wówczas sensowne medium: TEDE, warto obejrzeć na YT ich materiały pt Kronika Wrocławskiej Powodzi.
A poza tym było dużo gorzej niż na zdjęciach tu zaprezentowanych, 12 lipca była kulminacja fali, potem został brud, smród, woda nie mająca dokąd spłynąć i ryzyko epidemii wszelkiej cholery.
To było wówczas moje miasto i walczyłem wraz z innymi, obecnie chyba bym palcem nie tknął....
ttps://www.youtube.com/watch?v=XkhTuToYvls -
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
glowny_pasazer
Oceniono 109 razy 107
A potem na zalewowym Kozanowie wydano kolejne pozwolenia na budowę, po przecież powódz tysiąclecia zdarza się raz na 1000 lat :D