- 1.
Co kryje się na głowie Jezusa ze Świebodzina? Parafia milczy, ale dziennikarze poznali prawdę
- 2.
Smocze łodzie wywróciły się do góry dnem, zatonęło 17 osób. Tragiczny błąd organizatorów
- 3.
Cieszcie się słońcem, póki jest. Nadchodzi załamanie pogody, burze niemal w całym kraju [POGODA]
- 4.
Turyści z busa postanowili pozbyć się śmieci. Przez okno. Szybka reakcja kierowcy ciężarówki
- 5.
Szydło na spływie Dunajcem, a Twitter kpi. "Czy odwiedziła Pani protestujących w Sejmie""
- Wyniki badań prokuratury wskazują, że ciało naszego tatusia, Ryszarda Kaczorowskiego, zostało błędnie zidentyfikowane i pochowane w niewłaściwym grobie. Ciało, które leżało w świątyni Opatrzności też błędnie zidentyfikowano i to przez osoby, które, mówiono nam, że były pewne, że poznają Ryszarda Kaczorowskiego - mówiła Jagoda Kaczorowska na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej.
"Nawet nie znał go osobiście"
Druga córka prezydenta, Alicja Jankowska, wspominała, że po katastrofie rodzinę poinformowano, że łatwo zidentyfikowano ciało byłego prezydenta. - Powiedziano nam, że nie było żadnej wątpliwości, że to on. Teraz dowiadujemy się, że ta osoba, która podobno poznała tatusia, nie znała go osobiście. Ten pan widział go tylko na uroczystościach i w prasie i w telewizji. Nie mogę zrozumieć, czemu pozwolono, by ciężar identyfikacji i odpowiedzialność za nią spadła na tę jedną osobę - mówiła córka byłego prezydenta. Dodała, że jedynie za pośrednictwem telewizji dowiedziała się, że "ten pan teraz przeprasza za błąd".
"Nie proszono nas o żadne informacje"
Dodaje, że przecież rodzina mogła polecieć do Moskwy i pomóc w identyfikacji. - Nie proszono nas o żadne informacje, nie pytano o znaki szczególne, nie proszono o próbki DNA - wyliczała Jankowska.
- Nasuwa się pytanie, jak pozwolono na to, że zwłoki tatusia włożono do trumny innej osoby. Rozumiemy, że nie było żadnej formalnej identyfikacji, polegano jedynie na procesie eliminacji. Pytamy, czy to jest właściwa procedura. Czy polskie władze były tego świadome, że takimi sposobami były identyfikowana ciała. Ufaliśmy im całkowicie - dodała Jankowska. Mówiła, że trudno im przyjąć, że "w chwili takiej tragedii nie było odpowiednich procedur, które nie pozwoliłyby na popełnienie tak horrendalnych błędów".
Pogrzeb w Świątyni Opatrzności
Jagoda Kaczorowska mówiła, że w trakcie przygotowań pogrzebu otrzymały korespondencję wyrażającą opinię, że Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent II Rzeczpospolitej "powinien spocząć na Wawelu".
Wcześniej Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie złożyło propozycję, by w związku z ekshumacją ciała ostatniego prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego ponownie zastanowić się nad pochowaniem go na Wawelu.
Jednak rodzina nie chciała zmieniać podjętej dwa i pół roku temu decyzji o pogrzebie w Świątyni Opatrzności.
"Nawet nie znał go osobiście"
Druga córka prezydenta, Alicja Jankowska, wspominała, że po katastrofie rodzinę poinformowano, że łatwo zidentyfikowano ciało byłego prezydenta. - Powiedziano nam, że nie było żadnej wątpliwości, że to on. Teraz dowiadujemy się, że ta osoba, która podobno poznała tatusia, nie znała go osobiście. Ten pan widział go tylko na uroczystościach i w prasie i w telewizji. Nie mogę zrozumieć, czemu pozwolono, by ciężar identyfikacji i odpowiedzialność za nią spadła na tę jedną osobę - mówiła córka byłego prezydenta. Dodała, że jedynie za pośrednictwem telewizji dowiedziała się, że "ten pan teraz przeprasza za błąd".
"Nie proszono nas o żadne informacje"
Dodaje, że przecież rodzina mogła polecieć do Moskwy i pomóc w identyfikacji. - Nie proszono nas o żadne informacje, nie pytano o znaki szczególne, nie proszono o próbki DNA - wyliczała Jankowska.
- Nasuwa się pytanie, jak pozwolono na to, że zwłoki tatusia włożono do trumny innej osoby. Rozumiemy, że nie było żadnej formalnej identyfikacji, polegano jedynie na procesie eliminacji. Pytamy, czy to jest właściwa procedura. Czy polskie władze były tego świadome, że takimi sposobami były identyfikowana ciała. Ufaliśmy im całkowicie - dodała Jankowska. Mówiła, że trudno im przyjąć, że "w chwili takiej tragedii nie było odpowiednich procedur, które nie pozwoliłyby na popełnienie tak horrendalnych błędów".
Pogrzeb w Świątyni Opatrzności
Jagoda Kaczorowska mówiła, że w trakcie przygotowań pogrzebu otrzymały korespondencję wyrażającą opinię, że Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent II Rzeczpospolitej "powinien spocząć na Wawelu".
Wcześniej Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie złożyło propozycję, by w związku z ekshumacją ciała ostatniego prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego ponownie zastanowić się nad pochowaniem go na Wawelu.
Jednak rodzina nie chciała zmieniać podjętej dwa i pół roku temu decyzji o pogrzebie w Świątyni Opatrzności.