Wg pomysłodawców "ranga przysięgi złożonej na Biblię jest większa" niż świeckiego przyrzeczenia i wprowadzenie w życie ich postulatu sprawiłoby, że "że w sądach polskich będzie mniej składania fałszywych zeznań opinii i tłumaczeń".
Wg Winczorka jest to nie tylko naiwne, ale i w sprzeczności z zasadą religijnej neutralności państwa: "Przysięga na Biblię potraktowana została przez autorów bezalternatywnie. Obowiązywać by ona miała zarówno katolików, osoby innych wyznań, jak i niewierzących. Takie potraktowanie osób, od których wymaga się składania zgodnych z prawdą zeznań, przygotowywania opinii i tłumaczeń, narusza konstytucyjną zasadę światopoglądowej i religijnej bezstronności władz publicznych RP oraz zasadę, iż nikt nie będzie zmuszany przez te władze do ujawniania swoich przekonań religijnych (art. 25 ust. 2 i art. 53 ust. 7)".
"Jeśli zatem w sądach pojawiłaby się Biblia, to przysięga na nią nie mogłaby być dla wszystkich obowiązkowa. Ci, którzy chcieliby dopełnić swoje przyrzeczenie mówienia prawdy powołaniem się na nią, mogliby to (ewentualnie) uczynić. Ale zmuszać każdego, by tak czynił, nie należy" - ocenia konstytucjonalista.
Cały komentarz w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
to_ja_dziki-9876543210
Oceniono 41 razy 37
Przysięga w Sądzie na biblię...
A dlaczego nie na "Władcę Pierścieni" ?
nie mam siły na inny komentarz....