Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Violier, szef uznanej za najlepszą na świecie restauracji L'Hotel de Ville,
został znaleziony martwy w domu 1 lutego. Według informacji szwajcarskiego magazynu "Bilan", w tle zagadkowej, najprawdopodobniej samobójczej śmierci uznanego restauratora jest wielki skandal finansowy związany ze sprzedażą niezwykle drogiego wina.
Restauracja Violiera, podobnie jak kilka innych znanych restauracji, padła ofiarą firmy Private Finance Partners. Pośredniczyła ona - przynajmniej teoretycznie - w sprzedaży restauratorom znakomitych win, w tym uważanych za najdroższe na świecie Henri Jayer. Chodziło o wina, których ceny zaczynają się od 20 000 dolarów za butelkę, a kończą dużo, dużo wyżej - pisze "Business Insider".
Był tylko jeden problem - restauratorzy nigdy nie zobaczyli zakupionych butelek wina. Private Finance Partners (PFP) sprzedawała tę samą butelkę po kilka razy - jak w klasycznym mechanizmie piramidy finansowej. Jeden z pracowników firmy PFP został w październiku aresztowany, a firma ogłosiła bankructwo - informuje "Bilan".
Restauracja Violiera poniosła z tego tytułu straty nawet do dwóch milionów franków szwajcarskich. Czy ten fakt mógł przyczynić się do śmierci kucharza? To tylko spekulacje, ale "Bilan" wspomina, że "w ostatnich miesiącach szef kuchni był bardzo zaniepokojony i zmartwiony".
Violier: Artysta w swoim fachu i perfekcjonista
A szef kuchni był znany jako perfekcjonista. Restaurację L'Hotel de Ville prowadził razem z żoną. Pracował tam od 1996 roku, a w 2012 r., gdy jego mistrz odszedł na emeryturę, przejął wraz z żoną całą restaurację. L'Hotel de Ville miała przyznane trzy gwiazdki Michelin - najwyższe wyróżnienie w kulinarnym świecie. W grudniu
restauracja zajęła I miejsce w rankingu magazynu "La Liste". Pod uwagę było branych 1000 restauracji z 48 krajów.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
arturpio
0
Artykul w Gazecie : "To tylko spekulacje", "przynajmniej teoretycznie", itd. itd.
Artykul w "Bilan" (bilan.ch) tez zawiera takie domysly: "aurait été pris", "il aurait perdu", "on parle", "il aurait commandé", "à en croire certains sites", itd. itd.
le Bilan sam pisze "Difficile de savoir si cela s’est confirmé" ("Trudno wiedziec czy to zostalo potwierdzone").
Te tzw. "informacje" zostaly oficialnie zdementowane przez wiele osob, w tym André Kudelskiego ktory jest akcjonariuszem Restauracji Ratuszowej w Crissier. Zona pana Violier tez dementuje to na lamach dzisiejszej Tribune de Geneve : "C'est faux à 100%: 100% faux en substance et 100% faux dans les détails" ("to nie prawdziwe w 100%: 100 % falszywe w rzeczy samej i 100% we wszystkich szczegolach".)
Sa to wiec plotki i pogloski. Publikujac je, powazna prasa osiaga bruk i zmienia sie w "brukowiec".
Pozostawmy plotki i pogloski brukowcom ktore zyja ze spekulacji, sensacji, szkalowania i pomowien. Prawdziwi dziennikarze powinni sprawdzac zaslyszane wiadomosci i - przynajmniej, jesli nie maja potwierdzenia - utrzymywac dystans.
Czego to "MIG", autor tego przepisanego artykulu, ktory przy okazji jest po prostu plagiatem, jak widac, nie robi.
Pozostaje tylko jedno pytanie : czy "MIG" jest dziennikarzem?