-
-
-
A gdyby to był poradnik dla uczniów, to też by Wam te elementy wyrafinowanej etykiety przeszkadzały? ;)
Bo jedynym powodem, żeby taki poradnik dla dzieciaków z poprawczaków był inny, to potrzeba ich stygmatyzacji. W kontekście poradnika, który ma im pomóc wyjść na ludzi, zupełnie nieuzasadniona.
--
www.kor.blox.pl -
-
-
-
Nie wiem ilu z nas bedzie mialo okazje jedzenia homarow, czy slimakow w skorupkach, ale zyczlbym sobie i moim rodakom zeby przyswoili "codzienne mycie ciała to konieczność", co do dezodorantow to mam zastrzezenia, moze lepiej skupic sie na czestrzej kapieli, po prostu latem mozna zaryzykowac nawet kilka razy dziennie gdy warunki pozwola.
-
-
-
Przecież to bardzo proste - wydawnictwo potrzebowało dobrze płatnego zlecenia, prezes miał znajomego w ministerstwie - budżet na "foldery reklamowe" był już wyczeropany więc wymyślili "podręcznik dobrego wychowania". Zlecenia opracowania dostał jakiś gimbus który słyszał że "dobre wychowania = savoir vivre", ściagnał jakiś z chomika, zmienił trochę szyka zdań i niektóre wyrazy żeby nie było plagiatu i gotowe...
-
-
-
-
Nie ma co się śmiać, to ma sens...
Gdyby uczono ich tylko wyciągać parówki z garnka, "myć ciało codziennie" i nie pierdzieć przy stole, to poczuliby się stygmatyzowani, do końca życia przypisani do najgorszej klasy społecznej i partii politycznej dla "ciemnego ludu".
Ucząc ich również jedzenia wykwintnych dań sugeruje się im, że ich los nie jest przesądzony i od nich zależy czy do końca życia będą wyciągali parówki z garnka i zgorzkniali wierzyli naiwnie, że białe to czarne, czy może będą mogli sobie pozwolić na ośmiorniczki, które wbrew mitom pakowanym w głowy plebsu, kosztują w sklepach poniżej 30 zł za kilogram. ;) -
Wbrew pozorom to bardzo dobra koncepcja. Po pierwsze, i co najwazniejsze, nIe wtlacza ona mlodych pogietych stan podswiadomosci ze do konca zycia to oni juz beda skazani co najwyzej na zarcie chleba z margaryna, bigosu i flaczkow.
Po druge, zabie udka mozna spotkac dosyc czesto w stolowkach 'all you can eat' na zachodzie, czy w kurortach.
Po trzecie, taka wiedza ezoteryczna pozwala mlodzianom w przyszlosci chociazby zlapac kilka punktow w konwersacji, nawet z jesli mialaby ona sie odbyc gdzies pod mostem lub w kanalach... -
-
-
-
-
Tylko że np. z tymi żabami, to jakiś bardzo regionalny zwyczaj. Gdyby jedli żabie udka palcami np. w Chinach to wyszliby na kompletnych dzikusów których strach posadzić przy stole. Jeśli wszystkie te porady są równie uniwersalne, to kiepsko widzę ewentualne obycie w świecie adresatów tego podręcznika.
-
No to jestem ciekaw, czy w poradniku pisania listów urzędowych zalecają rozpocząć od słowa "Witam" i zakończyć ten wers przecinkiem na modłę pism anglojęzycznych, czy może jednak pozwalają łaskawie pisać po polsku w siódmym przypadku i z wykrzyknikiem, żeby było poprawnie i elegancko.
-
-
-
-
-
Ministerstwo słusznie doszło do wniosku,że w zaciszach poprawczaków rosną nowe kadry polityczne. I jak taki Jasio po zakończeniu kary trafi na warszawskie salony np. w randze wiceministra albo i lepiej to posiadając taką wiedzę nigdy nie skompromituje się jedząc ośmiorniczki czy też kawior!
-
-
-
-
Rety. A może coś o emocjach, uczuciach, róznych stanach i radzeniu sobie z nimi, może coś o reakcjach zachodzących w organiźmie i jak sobie z nimi radzić, może coś o polu rodzinnym, o wpływach społecznościowych i kulturowych, o asertywności, o poczuciu wartości ulokowanym w Sobie, o empatii i szacunku do wszystkich Istot, itd...
Ostrygi? Małże?
Ręce opadają.... -
-
-
-
-
-
-
-
-
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
Zdzisław Piekaruś
0
To budżetowe bydło chwyci się nawet najbardziej idiotycznych metod i sposobów, żeby tylko znajomemu czy kumplowi dać zarobić .... I pomyśleć, że sam przez ponad trzydzieści lat byłem pracownikiem budżetówki, ale takie numery były wtedy nie do pomyślenia ....!!!!