Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Szef "Solidarności" podczas konferencji prasowej wymieniał kolejne terminy, które pojawiają się na
wykazie rezerwacji hotelowych przytoczonych przez "Newsweek" i podawał, gdzie w tym czasie był. Oświadczył także, że będzie na świadków powoływał m.in. Bronisława Komorowskiego, u którego gościł podczas jednego z terminów, ministra Kosiniaka-Kamysza, marszałka Borusewicza czy proboszcza z kościoła Świętej Brygidy.
"Mi ust nikt nie zamknie"
Pięć razy miał być w "Bałtyku" służbowo, a tylko raz prywatnie. - Mam wielkie wyrzuty, że jako człowiek, który nadzoruje takie duże przedsiębiorstwo, w ostatnich latach byłem tam tylko raz jeden. "Newsweek" napisał, że byłem na wczasach w luksusowych apartamentach. Prywatnie byłem jeden raz - 3,5 dnia i to opłaciłem. 85 zł zgodnie z regulaminem. Korzystałem z bazy zabiegowej, bo ona jest wliczona w cenę tego pobytu. Jedno na kolano i jeden masaż kręgosłupa - wyjaśniał.
- "Newsweek" próbował mnie upokorzyć, ale mi ust nikt nie zamknie. Chyba nie macie wątpliwości, jakie były zamiary tej publikacji? - pytał zebranych.
Odniósł się również do oskarżeń o zakup drogich alkoholi. - Ci, którzy mnie znają, to wiedzą, że Piotr Duda wódki nie pije, piwa nie lubi. Lubi się napić wina i dużo pobiegać. Nie było żadnych koszy upominkowych, a ryby to może noszono do innego bagażnika - grzmiał.
Gryzaczek dla Kacpra
Następnie przeszedł do tematu "głównego aferzysty" - psa Kacperka. - Nie zamawiałem żadnych ręczniczków. Nie zamawiałem żadnej karmy Eukanuby, bo Kacper je Royal. Nie zamawiałem żadnego legowiska, choć one tam są, bo na 7 piętro można przyjeżdżać z psami. Kacper nie śpi w legowisku. Od samego początku śpi z nami w łóżku, ze mną i z żoną - mówił i dodał: - Zrobię coś dla Kacpra. On bardzo kocha pluszaki. Kupię mu pluszowego liska, wyszyję mu "Newsweek" i będzie miał jako gryzaczek.
"Osobista zemsta Tomasza Lisa"
Zdaniem Dudy, publikacja tygodnika to atak firmy świadczącej usługi rehabilitacyjno-lecznicze za rozwiązanie z nią umowy. - Czy "Newsweek" wykorzystał informatorów do swoich celów, czy informatorzy z tej firmy wykorzystali "Newsweek" do swoich celów? - zastanawiał się.
Mówił też o aspekcie "osobistej zemsty Tomasza Lisa". Piotr Duda miał wygrać sprawę z Hanną Lis, która w "Panoramie" powiedziała, że ten dołączył do "tabunu polityków" podczas protestu rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie. - Nie przyszedłem się grzać przy kamerach. Przyszedłem, bo mnie prosiły matki - mówił.
- Prosiłem o sprostowanie, Panorama nie sprostowała. Może to zemsta, że mam czelność oskarżać żonę pana Lisa? Ciekawe, czy wydawca "Newsweeka" wie, że pan Lis wykorzystuje "Newsweek" do prywatnych rozgrywek? - dodał.
"Jak jej się coś stanie, to wam nie daruję"
Przewodniczący Związku mówił również, że "Solidarność" jest właścicielem hotelu w stu procentach. - Jak Piotr Duda przyjeżdża, to ma spać na sofie w recepcji? Przyjeżdża do swojej własności - stwierdził.
- Jak może redaktor naczelny puścić taki kłamliwy artykuł? - zastanawiał się. Jego zdaniem Tomasz Lis - "gdyby miał troszeczkę honoru" - powinien był się "zrzec funkcji redaktora naczelnego" "Newsweeka" po powołaniu się na fałszywy wpis córki Andrzeja Dudy podczas programu "Tomasz Lis na żywo".
- Odsyłam do kolejnych numerów tygodnika "Solidarność", tam się dowiecie o luksusowym życiu Tomasza Lisa - oświadczył, a na koniec dodał: - Mam ciężko
chorą żonę. Jak jej się coś stanie, to wam nie daruję.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
grastep02
Oceniono 1 raz 1
Znowu grozi? W TYM JEST NAPRAWDĘ DOBRY! !Jezeli okaze się,że artykuł ujawnił prawdę to p. PIOTR Duda powinien zniknąć z pola widzenia związkowcow i uczciwych ludzi.