-
-
-
Z calym szacunkim - kopalnie sa nierentowne powniewaz koncza sie poklady a koszty wydobycia za duze, co powoduje ciagle dotowania nie dajace szansy na uzdrowienie.
Fankowcy - fakt - rynek to rynek i dziala nieublaganie, jednakze polityka panstwa rowniez sie do tego przyczynila, chociazby brak korzystnych kredytow w PLN. Pojawia sie pytanie dlaczego brano we Frankach - z prostej przyczyny. Panstwo Polskie nie dalo szansy nikomu niskim procentem zeby wzial kredyt w PLN. Czemu inne waluty byly korzystne a PLN nie - sorki ale to wynika z polityki panstwa i to rzad jest za to odpowiedzialny.
Przy gornikach chodzilo o ratowanie wiekszosci i to byl plan naprawczy. Niestety zwiazki poszly w innym kierunku i poza tym strasza, co powoduje ze silowo probuja wymoc to co chca a nie to co powinno byc zrozione. Zwiazki minely sie z tym co powinny zrobic. BTW: nadal groza strajkiem - czy Pan uwaza , ze to slusznie zeby sila wymoc to co sie chce?
A poza tym to co maja gornicy jest znacznie niesprawiedliwe w stosunku do innej klasy pracujacej.
Mozna tez tak powiedziec ze Frankowcy mieli niskie odsetki teraz maja wysoki przelicznik, a ci co w PLN nie - g.... prawda - ci co wzieli w PLN placa wieksze odsetki, za ktore winne jest rowniez panstwo. -
-
Właśnie: sednem problemu jest usytuowanie "frankowiczów" bezpośrednich i pośrednich /krewni-i-znajomi/ zarówno w strukturach decyzyjnych i opiniotwórczych.
Porównywanie problemów tej grupy społeczno-towarzyskiej z problemami szerokich kręgów osób których losy zależą od kondycji górnictwa już jest zwycięstwem "frankowiczów"; najboleśniejsze, godne oczywiście współczucia, ich perturbacje nie grożą przecież upadkiem całych miast.
Krótko: "frankowicze" nie są ofiarami, w odróżnieniu od górników, całkowicie bezwolnymi wobec niezależnych od nich procesów. Są to niefortunni minispekulanci, których opowieści o niezdawaniu sobie sprawy z tego, czym jest ryzyko kursowe i zwalanie winy na dezinformację ze strony banków należy potraktować tak, jak Wysoki Sąd potraktował b. ministra Nowaka.
Zwrócić im uwagę, by nie udawali głupców. -
-
pisze to jako lewak z przekonania: chyba sobie zaabonuje TP
a tak poważnie to nic tak nie leczy z ich niezłomnych poglądów, żelaznych wyznawców wolnego rynku i surowego kapitalizmu, jak taki moment w życiu kiedy te "nieubłagane i jedynie słuszne zasady" czystego kapitalizmu dadzą im porządnego kopniaka w dupsko - od tego momentu jak kania dżdżu pragną państwowych subwencji, dotacji, opieki i jakoś mniej ich uwiera definicja: państwo socjalne -
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
ar.co
Oceniono 6 razy 0
Dziwne, ja akurat mam zupełnie inne wrażenie - że "opinia publiczna" tak samo nie chce dotować nierentownych kopalń i przywilejów górników, jak nie chce dokładać się do spłacania cudzych kredytów w dowolnej walucie. Całkiem logicznie i konsekwentnie. To tylko Woś wymyślił sobie konstrukcję, która pasuje do jego koncepcji pochylania się nad biednym związkowcem, słabo reprezentowanym "w opiniotwórczych mediach, a nawet w rządzie".