Wykonane z surowych desek trumny z ludzkimi szczątkami pożegnano z honorami, a następnie przetransportowano do miejsca tymczasowego spoczynku - na Cmentarz Północny. Będą tam do czasu, aż na Wojskowych Powązkach urządzona zostanie kwatera.
- Robimy to wszystko z ogromnym opóźnieniem, ale prosimy rodziny ofiar o jeszcze trochę cierpliwości. Wspaniałą kwaterę zbudujemy tu w przyszłym roku - zapowiedział Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W odprowadzeniu szczątków wzięli też udział m.in. minister sprawiedliwości Marek Biernacki i prezes IPN Łukasz Kamiński.
- Stoimy przed miejscem, które miało być miejscem hańby, a stało się jednym z najważniejszych miejsc polskiej pamięci. Stoimy nad szczątkami, które już na zawsze miały pozostać anonimowe. Dziś udaje się nam przywracać im tożsamość, imiona i nazwiska - mówił szef IPN.
"Jeszcze tu wrócimy"
Łączka, czyli kwatera "Ł", znajduje się na południowym skraju cmentarza, ponad kilometr od głównej bramy. W latach 1948-56 w bezimiennych grobach pochowano tu kilkaset osób zgładzonych przez UB w więzieniu mokotowskim, m.in. żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, powstańców warszawskich i uczestników powojennego podziemia antykomunistycznego. Wśród nich najczęściej wymienia się gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", rotmistrza Witolda Pileckiego i majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Ich szczątków od zeszłego roku szuka IPN. W wykopaliskach pomagają mu wolontariusze. To studenci archeologii, ale też patriotycznie nastawieni kibice Legii, motocykliści z Rajdu Katyńskiego i znani z przebierania się za powstańców członkowie grupy rekonstrukcyjnej Radosław. W 2012 r. w kwaterze Ł wykopali szczątki 117 osób, zaś od 13 maja do 4 czerwca tego roku - kolejnych 82. Skazańcy leżeli w dołach mieszczących od dwóch do sześciu zwłok. Większość z dziurą po kuli w czaszce, niektórzy z rękami związanymi z tyłu. Najwięcej szczątków leżało pod asfaltową drogą, biegnącą przez środek grzebalnego pola.
- Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócimy, żeby szukać dalej - mówił kierujący wykopaliskami prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN.
Prowadzone w
Szczecinie i
Krakowie badania genetyczne pozwoliły do tej pory zidentyfikować tylko siedem osób. - Czekam na dobre
wyniki badań, które pozwolą znaleźć mojego ojca. Mam dla niego miejsce w grobie obok mamy - oznajmiła Zofia Pilecka-Obtułowicz, córka rotmistrza Pileckiego.
Powstaniec warszawski Jerzy Sienkiewicz "Rudy", powojenny więzień polityczny, zwrócił nam uwagę, że razem z bohaterami Podziemia na Łączce byli grzebani straceni przy Rakowieckiej niemieccy zbrodniarze wojenni.
teodor_jeske_choinski_1
Oceniono 7 razy -3
A kto to był "stalinizm"?
To są ofiary żydokomuny!
A ich dzieci dalej są na świeczniku.
Chańba nam!